Genesis - Anyway

Wszystko co najlepsze, niemalże wszystko dla mojego serduszka,
A jest jedyne dla mnie,
Czas na spotkanie z szefem,
O chłopcze ! Biegnącemu człowiekowi nie grozi śmierć.
Czuję zimno i starość, ciężko złapać mi oddech.
W proch się obrócisz, ”twoja chwila minęła chłopcze”
Skały za jakiś czas zmienią
twoją krew w olej,
Twoje ciało w węgiel,
użyźnią glebę,
Nie każdy wyznacza sobie taki cel

W każdym razie, oni mówią, że ona przybywa na jasnym koniu
Ale jestem pewny, że słyszę pociąg.
O chłopcze! Nawet nie odczuwam bólu
Myślę, że muszę doprowadzić się do szaleństwa.
Do cholery z wszystkim ! Czy to ziemia zatyka dziurę w niebie,
czy niebo zatyka dziurę w ziemi-„jak cudownie być tak głęboko,
gdy wszystko, czym jesteś , umiera pod ziemią”
Czuję pociągnięcie liny, wystrzeliła mnie w tęczę.
Mogłem eksplodować w przestrzeni kosmicznej
Moje kości na rożnych orbitach
Nie ja, po prostu cicho pochowany w kamieniach
Utrzymuję otwartą granicę z moim stwórcą!
Patrz jak się rozciągam; na elastycznej bożej roli
Dzwoni dzwonek u drzwi i jest:
“Dzień dobry Rael
przykro mi, że musiałeś czekać.
To nie potrwa długo, tak!
Ona bardzo rzadko się spóźnia”