GAB - Melanż

Każda atrakcja, urozmaicenie.
Dziś dobry melanż jest w dobrej cenie,
lecz nie odmawiamy sobie przyjemności -
procenty, gibony... U nas się nie pości.

Setką setką tu setkę pogania -
tak wygląda początek weekendowania.
Pięć dni w pizdę, lecz przychodzi piątek.
Oby tylko wytrzymał mój żołądek.
Stoją na stole różne alkohole,
dzisiaj wszystkie je wypierdolę,
choć wiem, że niezdrowe są mieszanki,
weź, ziom, polej, polećmy ze szklanki.
Koleżanki niech też lecą z nami.
Dziś jest dobry dzień, żeby się odchamić.
Przecież nie będziemy pili sami,
trzeba odreagować czasami.
Lubię się najebać, dobrze się zrelaksować,
skręcić gibla i smakiem się delektować.
Oryginalny wprost z holenderskiego krzaku,
zapach, który sprowadzi do mnie moich chłopaków.
Nie zniszczy cię jak hoka, nie zniszczy cię jak krack.
Korzystaj z umiarem, uzupełniaj swój bank.
Dziś od rana miałem ochotę na procenty.
Najebię się tak, że nie poznam swojej gęby.
Pije się...pije...pije się smoli.
Przyszedł ten dzień, trzeba się zapierdolić.
Wrócę z roboty i uciekam z domu
na jakiś melanż, gdzie będzie nie jeden ziomuś.
Faza kosztuje mnie czasem od chuja,
lecz lubię ten stan, kiedy mnie buja.
Piwko i ja to nierozłączna para,
znów przechylam kolejnego browara.
Dżin z tonikiem lub czysta setka,
dobry temat i zawinięta bletka.
Bezstresowo kruszone, kręcone...
W takiej ekipie tu zrobimy tonę.
Dżin z tonikiem lub czysta setka,
dobry temat i zawinięta bletka.
Bezstresowo kruszone, kręcone...
W takiej ekipie tu zrobimy tonę.

Każda atrakcja, urozmaicenie.
Dziś dobry melanż jest w dobrej cenie,
lecz nie odmawiamy sobie przyjemności -
procenty, gibony... U nas się nie pości.