Teksty piosenek > F > Filipinki > Dziś Do Ciebie Przyjść Nie Mogę (Kołysnaka Leśna)
2 411 233 tekstów, 31 128 poszukiwanych i 342 oczekujących

Filipinki - Dziś Do Ciebie Przyjść Nie Mogę (Kołysnaka Leśna)

Dziś Do Ciebie Przyjść Nie Mogę (Kołysnaka Leśna)

Dziś Do Ciebie Przyjść Nie Mogę (Kołysnaka Leśna)

Tekst dodał(a): krzada1956 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Partisan Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Dziś do ciebie przyjść nie mogę,
Zaraz idę w nocy mrok.
Nie wyglądaj za mną oknem,
W mgle utonie próżno wzrok.

Po cóż ci, kochanie, wiedzieć,
Że do lasu idę spać?
Dłużej tu nie mogę siedzieć,
Na mnie czeka leśna brać.

Dłużej tu nie mogę siedzieć,
Na mnie czeka leśna brać.

Księżyc zaszedł już za lasem,
We wsi gdzieś szczekają psy.
I nie pomyśl sobie czasem,
Że do innej śpieszno mi.

Kiedy wrócę znów do ciebie,
Może w dzień, a może w noc,
Dobrze będzie nam jak w niebie,
Pocałunków dasz mi moc.

Dobrze będzie nam jak w niebie,
Pocałunków dasz mi moc.

Gdy nie wrócę, niechaj wiosną
Rolę moją sieje brat,
Kości moje mchem porosną
I użyźnią ziemi szmat.

W pole wyjdź któregoś ranka,
Na snop żyta ręce złóż,
I ucałuj jak kochanka,
Ja żyć będę w kłosach zbóż

I ucałuj jak kochanka,
Ja żyć będę w kłosach zbóż

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :


Autor tekstu:

Stanisław Magierski

Edytuj metrykę
Kompozytor:

Stanisław Magierski

Rok wydania:

1943

Wykonanie oryginalne:

Oddział AK "Nerwy"

Covery:

Filipinki (1972)

Płyty:

1/ LP-vinyl: Various - Wchodzimy W Lata Siedemdziesiąte, 1972 (Polskie Nagrania, SXL 0878)

Ciekawostki:

W roku 1987 na półkach księgarskich ukazała się wydana przez Krajową Agencję Wydawniczą książka autorstwa Zbigniewa Adrjańskiego i Stanisława Wernera zatytułowana Opowieści o Piosence, Wspomnienia o Piosence Czasów Wojny. Wyboru tekstów piosenek do tej książki dokonał Andrzej Szamański. Znalazło się w tej książce kilkadziesiąt najbardziej znanych i popularnych polskich pieśni i piosenek z czasów II Wojny Światowej, począwszy od Hymnu Narodowego, poprzez pieśni wojskowe z różnych frontów i piosenki partyzanckie, aż po anonimowe utwory śpiewane przez warszawską okupacyjną ulicę. Na stronie 53 umieszczono tekst znanej i niezwykle popularnej piosenki partyzanckiej, zaczynającej się od słów: Dziś do Ciebie przyjść nie mogę …Ten wywodzący się z Lubelszczyzny utwór stał się w latach sześćdziesiątych XX wieku motywem znanego przedstawienia teatralnego, którego tytuł zaczerpnięto z pierwszych słów tekstu piosenki. Reżyserem przedstawienia był Ireneusz Kanicki. Było ono wystawiane najpierw w Warszawie, w okresie późniejszym także w kilku innych teatrach. Widowisko przeniesione w końcu do Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie, zostało zagrane ponad 180 razy, a obejrzało je ponad 100 tysięcy widzów. Jak do chwili obecnej był to absolutny rekord w historii lubelskiego teatru. W wymienionej wcześniej książce tekst piosenki został uzupełniony wspomnieniami Igora Sikiryckiego, nieżyjącego już, znanego lubelskiego pisarza i poety. Pierwszy raz usłyszał on tekst i melodię tej piosenki na przełomie lat 1943/44. Zaśpiewał mu ją jego dawny szkolny kolega z lubelskiego Gimnazjum im. Hetmana Jana Zamoyskiego Zygmunt Górniak. Igor Sikirycki walczył w AK-owskiej partyzantce na Zamojszczyźnie, natomiast Zygmunt Górniak był członkiem działającego głównie w powiecie lubelskim, podległego Komendzie Obwodu AK, lotnego oddziału partyzanckiego „Nerwy” porucznika Wojciecha Rokickiego. Oddział ten składał się z młodych ludzi, którzy wywodzili się w większości z Lublina. Podczas służbowego przyjazdu do Lublina, Igor Sikirycki odwiedził koleżankę ze szkolnych lat o imieniu Alina. Przyszedł wtedy do jej mieszkania także Zygmunt Górniak i grając na gitarze, zaprezentował grupie zebranej młodzieży, najnowszą wtedy, napisaną przez anonimowego autora, specjalnie dla oddziału „Nerwy” piosenkę, której tekst miał zanotowany na kartce papieru … Jak wspomina Igor Sikirycki: Kilka dni po przysiędze, dokładnie 7 kwietnia 1944 roku w Wielki Piątek, tuż przed Świętami Wielkanocnymi, oddział „Nerwy” wpadł w okrążenie niemieckiej ekspedycji karnej liczącej ponad 500 żołnierzy. Na otwartej przestrzeni między miejscowościami Pawlin i Babino, doszło do dramatycznej walki, w której poległo ponad 30 partyzantów. Jednym z nich był wspomniany wcześniej Zygmunt Górniak, który został trafiony kulą w czoło. Niestety we wspomnianej wcześniej książce na próżno szukałem autora tej piosenki, która błędnie została zatytułowana Dziś Do Ciebie Przyjść Nie Mogę. Autorzy opatrzyli tekst piosenki uwagą: Autor i kompozytor nieznany. Zaciekawiło mnie to i zacząłem szperać po Internecie, a dzięki temu poznałem prawdziwą jej historię. Jak się okazuje, twórcą tego utworu, którego prawdziwy tytuł brzmi Kołysanka Leśna, był rodowity mieszkaniec Lublina. Nazywał się Stanisław Magierski. Z zawodu był farmaceutą i właścicielem znanej lubelskiej firmy J. Magierski i Spółka. Podczas okupacji niemieckiej związany był z tamtejszym ruchem oporu. W ostatnich miesiącach przed wyzwoleniem, posługując się pseudonimem Jacek II, objął funkcję szefa Biura Informacji i Propagandy przy lubelskiej Komendzie Okręgu Armii Krajowej. Jego żona Danuta (pseudonim Weronika) była przed wojną znaną lubelską działaczką harcerską. W latach wojny została komendantką Wojskowej Służby Kobiet, działając w ramach tej samej Komendy Okręgu AK. To właśnie Danuta Magierska w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, gdy w polskich teatrach wielkim powodzeniem cieszyło się widowisko Dziś Do Ciebie Przyjść Nie Mogę, udowodniła niezbicie na specjalnie przeprowadzonej przez ZAiKS rozprawie, że prawa autorskie do tego utworu należą do jej nieżyjącego już męża. Prawdę mówiąc, już w wydanym w roku 1957 w Warszawie zeszycie nutowym zatytułowanym Serce w Porcelanie - Piosenki z lat 1939-1945, gdzie wśród 14 piosenek opublikowana jest także Kołysanka Leśna, jest adnotacja mówiąca, że słowa i muzykę do tego utworu ułożył Stanisław Magierski. Natomiast już w 1976 roku w wydanym nakładem Wydawnictwa Lubelskiego zbiorze piosenek i nut Zaszumiały Lasy (autorzy: Jan Wziętek, Zbigniew Stepka, Aleksander Bryka), już oficjalnie Stanisław Magierski figuruje jako autor Kołysanki Leśnej. W tym miejscu trzeba podkreślić, że zapis nutowy melodii Kołysanka Leśna, który znajduje się w obu wspomnianych wydawnictwach, różni się bardzo znacznie od ogólnie znanej melodii zaczynającej się od słów Dziś do Ciebie przyjść nie mogę … Aby jednak odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się ta różnica, trzeba najpierw prześledzić historię powstania tego utworu. Zacznijmy więc śledzić ją na nowo, od początku. Wrośnięta przez długie dziesięciolecia w lubelski pejzaż, mieszcząca się na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ulicy Staszica firma Hurtownia Drogeryjna, Skład Materiałów Aptecznych i Farb J. Magierski i Spółka, narodziła się 3 lipca 1895 roku. Wtedy to Jan Magierski nabył od wdowy po Franciszku Wilczyckim, za sumę 50.000 rubli, egzystujący w tym samym miejscu już od połowy XIX wieku skład materiałów aptecznych. W roku 1904 urodził się Janowi Magierskiemu syn Stanisław, później przyszła na świat córka Hanna. Staś Magierski był chłopcem uzdolnionym muzycznie, od dzieciństwa uczył się gry na fortepianie, nieco później okazało się, że ma także zdolności malarskie i talent do fotografii. Młody chłopak marzył o studiach w konserwatorium muzycznym i o całkowitym poświęceniu się muzyce. Niestety tragiczna śmierć Jana Magierskiego w roku 1918 spowodowała, że dla dobra rodziny i podupadającej firmy, musiał Staś po uzyskaniu w roku 1923 matury, pójść na studia farmaceutyczne. Dyplom magistra farmacji Uniwersytetu Warszawskiego uzyskał w 1927 roku, po czym powrócił do Lublina, aby stanąć na czele rodzinnego przedsiębiorstwa. Prowadząc je, rozpoczął jednocześnie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studia prawnicze. Jednak po okresie około 3 lat, ze względu na brak czasu, musiał z nich zrezygnować. I tak krok po kroku, stał się Stanisław Magierski jednym z najbardziej wartościowych przedstawicieli międzywojennego polskiego społeczeństwa, człowiekiem, którego cechowała działalność na polu zawodowym, ale także w sferze społecznej i kulturalnej. Prowadził nie tylko drogerię na Krakowskim Przedmieściu, ale także hurtownię farmaceutyczno-drogeryjną, która zaopatrywała składy apteczne na terenie całej Lubelszczyzny. Wprowadził w swoim sklepie sprzedaż aparatów fotograficznych, klisz i błon filmowych. Aby było ciekawiej, otworzył przy nim najnowocześniejsze laboratorium fotograficzne, które było w pełni wyposażone przez firmę Agfa. Stał się też cenionym ekspertem w dziedzinie perfumerii. Był wynalazcą wielu kompozycji perfumeryjnych, produkował perfumy, eliksiry, mydła, pasty do zębów, które sprzedawał w wykwintnie zaprojektowanych przez siebie opakowaniach. Zaczynając w 1927 roku praktycznie od zera, tuż przed II Wojną Światową wyprowadził odziedziczoną po ojcu firmę z długów i uczynił ją jedną z najbardziej znanych i cenionych w regionie. W chwilach wolnych od pracy, chętnie oddawał się muzyce, malował i ze szczególną pasją poświęcał się fotografii. Należał wraz z przyjacielem Edwardem Hartwigiem do Lubelskiego Towarzystwa Fotograficznego, wystawiał wiele swoich prac fotograficznych na wystawach krajowych i zagranicznych. Już w pierwszym okresie okupacji firma J. Magierski i S–ka znalazła się pod przymusowym zarządem niemieckim. Nie przeszkadzało to Magierskiemu w związaniu się z polskim podziemiem konspiracyjnym. Jego hurtownia drogeryjna zaopatrywała grupy bojowe i oddziały partyzanckie w środki opatrunkowe. Jego mieszkanie przy ulicy Bernardyńskiej 24, dawało schronienie wielu łącznikom Armii Krajowej i pojawiającym się w Lublinie członkom leśnych oddziałów. On sam także bywał, od czasu do czasu, służbowo „w lesie” jako działacz Biura Informacji i Propagandy w Komendzie Okręgu. Z jednej z takich wypraw wrócił z postrzeloną nogą. W roku 1943 został aresztowany, jednak Niemcy nie mieli przeciwko niemu żadnych dowodów i być może dlatego jego żonie udało się go wykupić za znaczną sumę pieniędzy. Przeżycia okupacyjne spowodowały, że Stanisław Magierski odkrył w sobie jeszcze jedno powołanie artystyczne. Zaczął pisać wiersze. Tworzył też teksty patriotycznych piosenek, do których sam komponował muzykę. Kołysanka Leśna jest tylko jedną z licznych partyzanckich piosenek Stanisława Magierskiego, utworem, który zyskał największą sławę i przetrwał mimo upływu wielu lat. Był człowiekiem niesamowicie odważnym. Gdy pewnego razu do sklepu przy Krakowskim Przedmieściu wkroczył SS-man pełniący służbę na Majdanku i zażądał natychmiastowego wywołania przyniesionej kliszy ze zdjęciami „pamiątkowymi”, jak to określił, właściciel firmy osobiście zasiadł do wywołania taśmy i robienia odbitek. I choć gestapowiec patrzył mu na ręce, wykonał dodatkowe odbitki tych zdjęć dla władz konspiracyjnych. Do czasów nam współczesnych w rodzinnym albumie Magierskich zachowały się niektóre z tych zdjęć. Na jednym z nich stoi tenże SS-man, trzymając pod pachami po kilkoro martwych, kilkuletnich dzieci. Warto także dodać, że w lipcu 1944 roku, już kilka godzin po opuszczeniu przez Niemców Lublina, wspólnie z Edwardem Hartwigiem udał się na Zamek Lubelski, gdzie dokonał fotograficznej dokumentacji pomordowanych więźniów, a parę godzin później do obozu na Majdanku. Zrobione przez nich zdjęcia stanowiły później materiał dowodowy w procesie norymberskim. Wróćmy jednak do piosenki Kołysanka Leśna. Została ona napisana zimą 1943 roku w mieszkaniu Stanisława i Danuty Magierskich przy ulicy Bernardyńskiej 24. Nie było to jednak owo duże przedwojenne ich mieszkanie, a dwa ciasne pokoiki w obrębie mieszkania położonego piętro wyżej, dokąd Magierskich wyrzucili Niemcy. W tych pokoikach gnieździły się trzy różne rodziny. Najbardziej rodzina Magierskich była zaprzyjaźniona z rodziną Koseckich. Młodszy syn Koseckich, Jerzy, było żołnierzem partyzanckiego oddziału „Nerwy”. Oddział na Bernardyńskiej 24 miał jedną ze swoich kryjówek. Koledzy Jerzego Koseckiego wielokrotnie zachodzili do pokoików zajmowanych przez lubelskiego farmaceutę i jego żonę. Najchętniej siadali na kanapie w mniejszym pokoju, gdzie stało także pianino. Prosili wówczas Pana domu, aby im zagrał i zaśpiewał jakąś piosenkę. Z czasem zaczęli prosić o skomponowanie piosenki specjalnie dla ich oddziału. Tak właśnie powstała Kołysanka Leśna. Wiele lat później tak relacjonowała tą chwilę Danuta Magierska: Ci dla których była ona napisana, uczyli się zarówno słów jak i melodii w czasie spotkań w naszym mieszkaniu. Nie otrzymywali od męża ani tekstu nutowego, ani słów, głównie ze względu na bezpieczeństwo. Piosenkę opanowywali pamięciowo na miejscu. Ponieważ melodia nie była łatwa, chłopcy często śpiewając, wprowadzali różne drobne zmiany mające na celu jej uproszczenie. I tak piosenka żyła własnym życiem, stając się wśród braci partyzanckiej coraz bardziej popularna. Świadectwem tej popularności niech będzie fakt umieszczenia tekstu ostatniej zwrotki na grobie jednego z partyzantów. Jak udało się historykom ustalić, partyzantem na którego grobie umieszczono słowa Ja żyć będę w kłosach zbóż, był liczący 21 lat Wojciech Sobieszczański z oddziału „Nerwy”, który zginął we wcześniej wspomnianej bitwie pod Pawlinem. Dziś jego zwłoki spoczywają na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie. Tuż po wojnie we Francji, Kołysanka Leśna została opublikowana w jednym ze śpiewników, ale już ze znaczącymi zmianami. Powojenne losy Stanisława Magierskiego miały swój bardzo dramatyczny rozdział. Został osadzony w więzieniu na Zamku Lubelskim. Otrzymał wyrok skazujący go na 10 lat więzienia za niepopełnione winy. Wyszedł stamtąd na szczęście po dwóch latach. Jego żona Danuta Magierska w 1952 roku była także osadzona w więzieniu na okres 2 lat. W późniejszych latach Stanisław Magierski tworzył piosenki dla amatorskiego teatrzyku Latarnia, z którym był blisko związany. Teatr ten działał przy Spółdzielni Pracy Penmedie, powstałej na gruncie dawnej firmy J. Magierski i Spółka, która została doprowadzona do ruiny w ramach tzw. bitwy o handel z przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Stanisław Magierski zmarł w roku 1957 w wieku 53 lat, zaś jego żona Danuta, zakończyła ziemską wędrówkę w roku 1984. I na zakończenie jeszcze mała ciekawostka dotycząca tej piosenki. Otóż w roku 2013 Polskę odwiedziła japońska piosenkarka Tokiko Kato. Włączyła ona tą piosenkę wiele lat temu do swojego repertuaru, a do Polski przyjechała w towarzystwie Japońskiej Telewizji i przedstawicieli firmy Kaneko Creative Agency z zamiarem nakręcenia filmu dokumentalnego o historii powstania tej piosenki. Ciekawostką jest również to, że w repertuarze tej artystki są także piosenki, które przed II Wojną Światową wykonywała Hanka Ordonówna. W prezentacji użyłem archiwalnych zdjęć Oddziału Partyzanckiego Armii Krajowej por. Wojciecha Rokickiego (pseudonim Nerwa). W ten sposób chciałem zapoznać czytelników z pierwszymi wykonawcami tej piosenki i podziękować im za to, co zdołali zrobić dla Polski. Treść felietonu dedykuję moim synom Łukaszowi i Marcinowi. (krzada1956)

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 411 233 tekstów, 31 128 poszukiwanych i 342 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności