Teksty piosenek > F > Filipek > Pokolenie wychowane na Tabaludze
2 426 928 tekstów, 31 338 poszukiwanych i 408 oczekujących

Filipek - Pokolenie wychowane na Tabaludze

Pokolenie wychowane na Tabaludze

Pokolenie wychowane na Tabaludze

Tekst dodał(a): demin Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): demin Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

[Refren] x2
Butle na stół, lokum na trzech,
Po jaki chuj widzieć w tym sens,
Kawa na rano i szlugi na wieczór,
Byle do zgonu i byle nic nie czuć.
Szybkie przelewy i duże wyciągi,
Wielkie potrzeby, lojalne ziomki,
Rozwód rodziców i prace śmieciowe,
Od lat jesteśmy swym największym wrogiem.

[Zwrotka 1]
Szukamy zawsze windy do nieba, a tu zaczynają się kurwa schody,
Patrzą na Ciebie się, jak na idiotę, gdy powiesz im tylko: "jebać dobrobyt",
Słyszysz ich skowyt, gdy spełniasz marzenia, altruizm to największa maska,
Nauczyliśmy się opuszczać wzrok, gdy trzeba też na siłę klaskać.
Wielki paradoks ludzkości to hipokryzja z którą nic nie zrobisz,
Bo rośniemy w oczach dzięki kłamstewkom, które tu mają przecież krótkie nogi
Ociekam fałszem, gdy piszę tę zwrotkę, ty ociekasz, gdy tylko słuchasz,
A szczerość nas tutaj paraliżuje, mimo że można ją poznać po ruchach.
Uczymy się życia na błędach rodziców, choć oni za nami wskoczyli w ogień,
W momencie gdy reszta naszych przyjaciół się dowiaduje, że ma pirofobie
I nie wiem co zrobię gdy mi ich zabraknie, ja to jedynak ziom, łapiesz?
Brat mnie nie bronił, gdy miałem problemy, sam musiałem typów tu walić na japę.
I nie było siostry co przestrzegała czego nie mówić pannom na dzień dobry,
A szkoda bo trochę mi kurwa zajęło nim załapałem co to jest ten podryw,
To gramatyka rządzi naszym życiem,idziemy na całość bez dwóch zdań,
A czasem te dwa słowa sprawiają, że emocje wiążą nam krtań.

[Refren] x2
Butle na stół, lokum na trzech,
Po jaki chuj widzieć w tym sens,
Kawa na rano i szlugi na wieczór,
Byle do zgonu i byle nic nie czuć.
Szybkie przelewy i duże wyciągi,
Wielkie potrzeby, lojalne ziomki,
Rozwód rodziców i prace śmieciowe,
Od lat jesteśmy swym największym wrogiem.

[Zwrotka 2]
Szczęściem jest mieć psa, narzeczoną i studia gdzieś na polibudzie,
A są jeszcze tacy jak ja, co chcieli tak bardzo od tego uciec,
Ktoś taki jak ja z małego miasta, z garstką przyjaciół co się przerzedziła,
Zlepiony z wagarów, śnie o karierze i bicia pod barem po ryjach.
Każdy z raperów, gdy nałapie fejmu się czuje przynajmniej jak Jordan Belford,
Dlatego tak bardzo bałem się kurwa tego, że mi tu odjebie przez splendor,
Jestem człowiekiem mądrym po szkodzie, taki co krzyczy: "jebać autocasco",
Chcę dupek jak Hefner, ziomków z Gomorry i hajsu jak Gazprom.
Gdy trzeba tu kupić - jest zaufanie, czuję się jak osiedlowy diler,
Mam węża w kieszeni, ciężko inaczej jest spojrzeć bez zwężania źrenic na chwilę,
Bo miłe są złego początki, a związki to coś, co ciągnie nas na dół
I mimo, że to ciągle chemia to ciężko obliczyć jest nam czas rozpadu.
To Jacki za łóżkiem, pizza na obiad i paczka durexów w portfelu,
A swój dom rodzinny zamieniliśmy na coś na kształt hotelu,
To tylko my, to pokolenie, co nie szanuje niczego na dłużej,
A wszystkich nas łączy ziomeczku jedno - wychowani na Tabaludze.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :


Autor tekstu:

Filipek

Edytuj metrykę
Kompozytor:

WSM, Wojdvs

Rok wydania:

2015

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 426 928 tekstów, 31 338 poszukiwanych i 408 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności