Esko x Danny x Tymin - Nie odchodź do lamusa (prod. Eigus)

Nie chcesz grzecznych chłopców
Co przytakną zawsze na twój głos
Zostaw go w kącie, zrób na złość
Zagadaj do mnie dziś coś
Nie chcesz dłużej być jak tło
We własnej skórze czuć się jak gość
Oblej drinkiem, podpal dom
Za jego szmal idźmy gdzieś stąd.

W jego garażu nowe audi pod moim blokiem skoda
Mam serce jak Gandi on uważa się za Boga
Mam fantazje jak Gaudi i jego Barcelona
Lubię zapach ganji, lecz potrafię się zachować
Zamiast zarywać na audi nagrywam audio
Zarywam noce, zdobywam każdą
Powiedz, co czeka cię u boku lamusa
Ostatnio mówiłaś, że chcesz faceta, nie lalusia
Nic nie wie o uczuciach, zna tylko kalkulacje
Praca firmie tatusia (kur.) gratulacje
W związku z nim masz związane ręce
W związku z tym złamane serce
Opowiada kumplom, że wyglądasz jak modelka
Nie wspomni tym kundlom nic na temat wnętrza
Traktuje cię jak obiekt muzeum eksponat
Jest jedno na to panaceum Escobar

Nie chcesz grzecznych chłopców
Co przytakną zawsze na twój głos
Zostaw go w kącie, zrób na złość
Zagadaj do mnie dziś coś
Nie chcesz dłużej być jak tło
We własnej skórze czuć się jak gość
Oblej drinkiem, podpal dom
Za jego szmal idźmy gdzieś stąd.

Nie kumam, jak możesz się na to godzić
Kiedyś wolna dziś uzależniona od wygody
Hana powal wice Karmen na ostatni krzykiem mody
Bez zdania charakteru z ustami pełnymi wody
Ile razy potraktował cię jak przedmiot
Nie przedstawił jak dziewczyny na serio
Ile razy dawał na taksówkę, mówił wracaj
Sam zostawał, brał kurwę, a rano ciebie na kaca
Chcesz go postraszyć, że spakujesz wszystkie rzeczy
Ale nic tu nie jest twoje prócz życia na zeszyt
Wczoraj jeszcze widziałaś w nim bilet na lepsze jutro,
Dziś widzisz to samo, co my lamusa, że aż smutno.
Chłód dyskotek nie zastąpi ciepła dłoni,
Zapach perfum czystej woni pożądania
Przestań myśleć o mnie tak samo jak o nim
W blasku moich oczu nie zobaczysz nigdy tego drania

Nie chcesz grzecznych chłopców
Co przytakną zawsze na twój głos
Zostaw go w kącie, zrób na złość
Zagadaj do mnie dziś coś
Nie chcesz dłużej być jak tło
We własnej skórze czuć się jak gość
Oblej drinkiem, podpal dom
Za jego szmal idźmy gdzieś stąd.

Dwie dychy na karku cztery łapy kusza aby dotknąć
A jego intelekt to kolejna wielokrotność
Nie wypada wypadać w pogo Bogom
Uroda u kogoś obok zdrowo imponuje słowo blogo stan
Witam pana " kogoś masz mała?" spytał zaraz ty tam stałaś
Chyba miałaś, ale ochotę na coś
Czego na pewno ci nie zaoferuje ten gość
Stawia drinki, mimo, że nie masz ochoty
Może z góry powiesz mu, że znowu nie zamoczy?
Pyta, czemu bez korony, królowo?
Nie na Boga przecież to nie może nie być prowo
Zna dj, zna dilera, ma kontakty
Niestety diler nie zawsze może załatwić
Didżej nie gra tego, co chcesz trudno
Bo dzolero odjechał golfem dwójka .

Nie chcesz grzecznych chłopców
Co przytakną zawsze na twój głos
Zostaw go w kącie, zrób na złość
Zagadaj do mnie dziś coś
Nie chcesz dłużej być jak tło
We własnej skórze czuć się jak gość
Oblej drinkiem, podpal dom
Za jego szmal idźmy gdzieś stąd.