Teksty piosenek > E > Eldo > Pamiętniku
2 423 667 tekstów, 31 294 poszukiwanych i 552 oczekujących

Eldo - Pamiętniku

Pamiętniku

Pamiętniku

Tekst dodał(a): Natalia1101 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Coder775 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Ania2213 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Joł, tu Leszek, dobry wieczór pamiętniku,
Dawno nie pisałem, poczekaj skręcę kilka splifów,
Otworzę okno, i wygonię kota na dwór, tylko ja i ty,
Podzielimy tę noc pół na pół.
Mam złą jesień przyjacielu to nie żal, tak już jest,
Wiem, psychikę hartowałem jak stal.
Spokój zaginiony, jak Grall, iluzja, dni znikają,
Świat przez szybę zza biurka.
Drogi pamiętniku, wiesz że to nie skarga, to wymiana,
Litera za każde tik tak z zegarka, tatuaż z emocji wypalany
Lutownicą niech boli, warszawskie Antki nie krzyczą.
I nawet jeśli to wzmacnia szkielet, wzmacnia,ale też
Spala w proch cząstkę ciebie, za dużo toksyn jakbym kąpał się w kwasie,
Nie chce pluć jadem i stalówki maczać w kwasie.


Idąc do przodu wyznaczoną drogą,zjednoczeni w rapie nie ulegamy modom.
Prawdziwy hip hop to ambrozji smak,której nie zmierzysz w monetach,z czasem to poczujesz. x2


Drogi pamiętniku teraz chwila o rapie, jedna metafora, punchline,
A tysiąc trafień, jeśli emeryci są zmęczeni - zróbcie przerwę,
Za mało wodzów, za wielu Indian chce grać na bębnie.
Usiądź na ławce, popij Gatorade'm, stawiaj znaczki na kartce
I połącz słowa z werblem.
Rap uczeń, student i aktywista, raper głupek,
Raper prostak, raper faszysta - kurwa, pamiętniku, o co biega?
Wiem, maraton jest fajny, ale nie każdy musi biegać.
Nie wszyscy powinni zejść z drzewa, Stuhr kłamiesz ziom,
Od dzisiaj nie każdy może śpiewać.
Wkurwiony Paganini, przebacz ale wiesz pamiętniku że gdy kochasz to tak trzeba.
Ortodoksja, bo dałbym się pokroić za rap,
Riposta dla tych którzy szczają z dumy na rap.
Za wiele ego, jakbyśmy nie byli jednością.
Mam dość tego, zabijam debili świeżością.
Mam dość agresji, zamachów na wizerunek,
Na kulturę której główny imperatyw to szacunek.
ES ZET A CE U EN E KA - jeśli nie znasz znaczenia,
To ziom w złą grę grasz, partaczysz,
Kozaczysz ja przyglądam się tym skokom,
I rozumiem to poprzeczkę ustawiłem tak wysoko.
Za wielu architektów - mało budowniczych,
Za mało fanów - otaczają nas sami krytycy,
Za wielu profesorów - studenci poszli w las,
Za wiele sporów - za mało dobrych utworów.
Drogi pamiętniku, daj mi jeszcze chwilę,
To dla mnie ważne, to płynie w każdej mojej żyle.
Mówię rapem, myślę rapem, myśli łapię i przelewam je na papier -
Taki świat kiedyś sobie wyśniłem.
I każde bla bla, to tylko bla bla bo gdy Bóg jest twoim ochroniarzem,
To oszukasz diabła, więc po ulicach chodzę jak nieśmiertelny,
Jak miasto Semper Fidelis, zawsze wierny.


Miasto, wiesz pamiętniku ja zabiorę cię nad Wisłę
Będziemy pić, palić, gadać, wspominać, myśleć.
To już inne dni, inny ja, inna Warszawa -
Bez niej, jeśli nie ona o niej opowiada, biła się pamiętniku,
Ja patrzyłem z bliska, to boli lecz to obowiązek stać obok i wytrwać.
Lekarze mówią - może odejść - różne rzeczy mówią.
Może je stracić, bo trwało przecież tak długo, życie.
Łapie się ostatnich chwil, jest gotowa,
Lecz widzę że zamiast iść wolałaby je przejść od nowa.
Użyła bowiem w to starcie, finisz, meta,
Wiem pamiętniku takie sklale ból to nie detal.
Nie pytaj o nią, kiedyś wyjmę z szuflady,
Historię o aniołach, wczasach zagłady.
Aniołach z Warszawy, sile ducha i dumy,
Namiętnościach i wierze która kruszyła w proch mury.
Pamięć pamiętniku, przechowuję relikwię,
Pamięć o przewodniku po mieście, małej ojczyźnie.
Mówiła myśl, szanuj matkę, spełniaj marzenia,
Kochaj życie jak wariat, wal w pysk jeśli trzeba,
Podpal świat dla tej jednej - spal w cholerę, słuchaj serca -
Dni na ziemi nie mamy za wiele.
Mógłbym tak długo, pamiętniku,
Nie mam słów tyle, nie ma dni tyle, tyle kartek w notatniku,
Aleja Róż pamiętam, będę tam, słowo, z nią,
Bandą małych gałganów żyjąc morowo.
Z biglem, stołeczne Antki z dobrej szkoły,
Pamiętniku nie ma mowy, nie zawracaj pan głowy.
I tak to działa, wspomnienia to działa, strzał -
Padam w gruzy na zawsze rana,
Chociaż doświadczenie ponoć uczy, pamiętniku, los kuje,
Ja czasem się zastanawiam czy wstanę kiedy - znów upadam,
Od losu pstryczek w nos, od życzliwych rada -
Będzie dobrze - weź spierdalaj... weź idź z naiwnym pogadaj.
Git, życie jest, starczy nie wymagam, biorę - dziękuję,
I dalej się zastanawiam.
Ból plus sny na jawie, dziwna kombinacja,
Aktor tysiąca ról, szatan dziś kąpie mnie w atrakcjach,
Tysiące słów na ramieniu Dżibril,
Noc spokoju, pamiętniku, noc pamięci i modlitwy,
On na skrzydłach przez miasto razem,
Sypiąc słowa wam do snów w postaci marzeń,
Doktor Strange, Parias ale też super bohater, wyrzutek, ideowiec, co nagi stoi przed światem.

Joł tu Parker chodź nie Peter, ja tkam sieć z liter,
Żyję w chmurach choć to parter, słowa, czas,
Barter, pół serio, pół żartem, pół na pół z bitem,
Wóda, sok, pół na pół, boom, boom takie życie.
Pamiętniku, wiesz wszystko, świat jest dziwny,
Czasem nie wierzę, w usprawiedliwienia dla naiwnych.
Nie kumam, wolno więcej jeśli tylko coś umiesz,
Pierś medali chuja warta gdy masz pusto w rozumie.
13-latka, zamknij pysk, przyjmij fakty, za rękę z nią można ale chodzić na huśtawki,
Zatruwasz jej czystość sobą,
Będzie miała potem dreszcze,gdy mężczyzna choć przejdzie obok.
Miej świadomość, mówimy o dziecku do diabła,
Nie żądam linczu ale obrońcy idźcie do diabła,
Smutna prawda, new-age, propaganda,
Wysiadam pamiętniku po wybojach moralności jazda!


To nie dla mnie pamiętniku, urodziłem się za mały,
Ślepy niemal kaleki, kilo 700 wagi, może dlatego nie kumam,
Nie pasuję i drażnię, nie wiem jak się poruszać i mam jedynie wyobraźnię.
Nie skarżę losu, to nieobojętność, wygrywam, mam trochę sosu,
Umiem w chwili dostrzec piękno, wierzę w to że serce się nie myli,
Nazwij to jak chcesz, wyśmiej, ja wyśmieję twój pesymizm.
Wiara to skarb, bez wiary wola jest jedynie potencjałem,
Niewypałem, skarbem w magazynie.
Prawda, wielu się boi, chce się schować,
Też lubię marzenia, nie chcę uciec w złudzenia.
Zmieniać się, pracować, bić w stal rozgrzaną,
Zanim dom z kamienia, dać jej ten zbudowany z ramion,
Życie, pamiętniku,
Wciąż jestem fanem Solo Dolo, jak Kid Cudi w zimnym łóżku nad ranem.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Hey, it's Leszek here, good evening, dear diary,
I haven't written in a while, wait, I'll roll a few joints,
I'll open the window and send the cat outside, just you and me,
We'll share this night fifty-fifty.
I've had a tough autumn, my friend, it's not about pity, that's just how it is,
I know, I've toughened up my psyche like steel.
Peace is lost, like Grall, an illusion, days are disappearing,
The world through the window from behind the desk.
Dear diary, you know it's not a complaint, it's an exchange,
A letter for every tick-tock of the clock, tattoos burned with emotions,
Let it hurt, soldered with a soldering iron, Warsaw Ants don't shout.
And even if it strengthens the skeleton, it also
Burns a part of you to ashes, too many toxins, like bathing in acid,
I don't want to spit venom and dip steel in acid.

Moving forward on the chosen path, united in rap, we don't succumb to trends.
Real hip-hop is the taste of ambrosia that you can't measure in coins, you'll feel it with time. x2

Dear diary, now it's time for rap, one metaphor, one punchline,
But a thousand hits, if retirees are tired - take a break,
Too few leaders, too many Indians want to play the drum.
Sit on the bench, sip Gatorade, put marks on paper,
And connect words with the snare.
Rap, a student, a student, and an activist, a stupid rapper,
A simpleton rapper, a fascist rapper - damn it, diary, what's going on?
I know, marathons are cool, but not everyone has to run.
Not everyone should come down from the tree, Stuhr, you're lying, buddy,
From today, not everyone can sing.
Pissed-off Paganini, forgive me, but you know, diary, that when you love, that's how it goes.
Orthodoxy because I would give my life for rap,
A response to those who take pride in trashing rap.
Too much ego, as if we weren't unity.
I've had enough of it, I kill idiots with freshness.
I've had enough of aggression, attacks on our image,
On a culture where the main imperative is respect.
E-S-Z-A-C-E-U-E-N-E-K-A - if you don't know the meaning,
Then, buddy, you're playing a bad game, you're screwing up,
You're showing off, I'm watching these jumps,
And I set the bar so high.
Too many architects, too few builders,
Too few fans, we're surrounded by critics,
Too many professors, students have gone to the woods,
Too many disputes, too few good songs.
Dear diary, give me one more moment,
This is important to me, it flows through every vein of mine.
I speak in rap, I think in rap, I catch thoughts and pour them onto paper -
It's a world I once dreamed of.
And every bla-bla, it's just bla-bla because when God is your bodyguard,
You can fool the devil, so I walk the streets like an immortal,
Like the city "Semper Fidelis," always faithful.

City, you know, diary, I'll take you to the Vistula,
We'll drink, smoke, talk, reminisce, think.
These are different days, a different me, a different Warsaw -
Without it, if it doesn't tell about it, dear diary,
I watched closely, it hurts, but it's a duty to stand by and endure.
Doctors say, "It might go away" - they say different things.
Maybe she'll lose it because it lasted so long, life.
I catch the last moments, she's ready,
But I see that instead of moving on, she'd prefer to relive them.
She used everything in this race, the finish line, the goal,
I know, diary, such pain is not a detail.
Don't ask about her, someday I'll take her out of the drawer,
A story about angels, vacations of doom.
Angels from Warsaw, the strength of spirit and pride,
Passion and faith that crumbled walls into dust.
Memory, diary, I keep a relic,
A memory of a guide through the city, a little homeland.
She used to say, "Respect your mother, fulfill your dreams,
Love life like a madman, stand up if you have to,
Set the world on fire for that one - burn it all, listen to your heart -
We don't have many days on this earth."
I could go on, diary,
I don't have enough words, not enough days, not enough pages in my notebook,
But I remember Aleja Róż, I'll be there, word, with her,
A gang of little troublemakers living impulsively.
With a beagle, Anteks from a good school,
Diary, don't even bother, don't turn your head.
And that's how it works, memories are at work, a shot -
I fall into ruins, forever wounded,
Even though experience supposedly teaches, diary, fate hammers,
I sometimes wonder if I'll get up when I fall again,
A flick of fate's nose, advice from the friendly -
"It'll be fine" - get the hell out of here... go talk to the naive.
Good, life is there, there's enough, I don't demand, I take - thank you,
And I keep wondering.
Pain plus dreams in wakefulness, a strange combination,
An actor of a thousand roles, Satan bathes me in attractions today,
Thousands of words on Dżibril's arm,
A night of peace, diary, a night of memory and prayer,
He's flying through the city on wings,
Pouring words into your dreams in the form of dreams,
Doctor Strange, Parias but also a superhero, an outcast, an ideologist, standing naked in front of the world.

Hey, it's Parker, not Peter, I weave a web of words,
I live in the clouds even though it's the ground floor, words, time,
Barter, half-serious, half-joking, half and half with a beat,
Water, juice, half and half, boom, boom, that's life.
Diary, you know everything, the world is strange,
Sometimes I don't believe in excuses for the naive.
I don't understand, more is allowed if you know something,
A chest of medals worth nothing when your mind is empty.
A 13-year-old, shut up, accept the facts, you can hold her hand but going to the swings,
You're poisoning her innocence,
She'll have shivers later when a man just passes by.
Be aware, we're talking

about a child, for God's sake,
I'm not asking for a lynching, but defenders, go to hell,
Sad truth, new age, propaganda,
I'm getting off, diary, due to bumps of morality, I'm out!

It's not for me, diary, I was born too small,
Almost blind, almost crippled, 1.5 kilograms in weight, maybe that's why I don't get it,
I don't fit in, I irritate, I don't know how to move and I only have imagination.
I don't complain about fate, it's indifference, I win, I have a bit of sauce,
I can see the beauty in a moment, I believe that the heart doesn't make mistakes,
Call it what you want, laugh at it, I'll laugh at your pessimism.
Faith is a treasure, without faith, will is just potential,
A misfire, a treasure in the warehouse.
The truth is, many are afraid, they want to hide,
I like dreams too, I don't want to escape into illusions.
To change, to work, to strike at hot steel,
Before a stone house, give her one built from arms,
Life, diary,
I'm still a fan of Solo Dolo, like Kid Cudi in a cold bed in the morning.

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (12):

tekstowo.pl
2 423 667 tekstów, 31 294 poszukiwanych i 552 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności