Egon & Czoner - Gumiś to fajny miś (Diss na Gumisia)

Egon:
Hokus pokus, czary mary, czary mary
Egon za majkiem, czyli jesteś przegrany
Za te chore skomlenie, którego kurwa nie słuchamy
I słuchaj dobrze, bo nie powtarzamy
Razem z Czonerem twarde zasady mamy
Miękkich twardzieli jak Ty słowami rozpruwamy
Niczym pluszowego misia, a raczej Gumisia
Po Twoich tekstach wołam zawsze coś do picia
Więc skończ pisać i weź się za coś łatwiejszego
Bo nie wchodzisz w bit, a nie ma nic prostszego
Skończ te wygłupy, zrób coś normalnego
Poziom masz mniejszy od dziecka małego
Nic ciekawego Rosik od Ciebie nie słyszałem
To chyba dlatego, bo Cię wcale nie słuchałem
Lecz sobie przypomniałem i dodam jedną rzecz
Odłóż ten długopis i się ostro lecz

Czoner:
Siema Gumiś, witam, chyba się nie spodziewałeś
Fajne słowa w bit ubrałeś, jednym słowem zaszalałeś
Ale wszystkich okłamałeś, więc frajerem się stałeś
Z biedy się wywodzisz? Kurwa oszalałeś
A te ciuchy ze skateszopu to co? Podjebałeś?
Jak te bity, które pościągałeś
I wokalem jej zjebałeś
Sam tego chciałeś Rosik laseczko gorąca
Mruczysz jakbyś kurwa nie wysrał się do końca
Chyba nigdy na oczy nie widziałeś biedy
Poproś mamę niech zabierze Cię do logopedy
Może wtedy coś zrozumiesz i nie przegapisz
Bituj lecz nie rapuj, bo tego nie potrafisz

Egon:
Piszesz o biedzie? A jak było naprawdę?
Imprezy, wyskoki, kreski wciągane
Napoje używane, bieda grubo powiedziane
Ciuchy Twoje czy raczej zajebane?
Słowo juchta Tobie dobrze znane
Po dzieciństwie masz ranę
I w papierach nagrzebane
Słabe chwile przypomniane
Możliwości masz małe
Ciśniesz grubo, ale tylko chałę
Wiem to na pewno i wiem to doskonale
Co Ci po talencie jak mózgu nie masz wcale?
Dlatego Cię walę na szeroką skalę
Ale spoko, żebyś siedział cicho wkładam Ci głęboko
A laseczka Szyha chyba ma już mokro
Cisnę z rozpędu takim ubogim poetom
Zostawiając zawodnika między startem a metą
Gumisiowe melodyjki kojarzą mi się z biedą
Więc padnij na kolana, ssij mego banana
Bo zaawansowana jest Twoja przegrana
A po tym nagraniu jebnij se barana z rana

Czoner:
To nie zazdrość Gumiś, wielka Twoja pomyłka
Jak można Ci zazdrościć jak grasz tylko na dożynkach?
No i zgrywasz kozaka, kradzieżami brudzisz ręce
Zły styl, zły flow, w ogóle hujowy eMCe
Zabwię się w grabarza, Twoje marzenia pogrzebię
Talentu nie kupisz, nawet go nie zajebiesz
Jesteś w potrzebie, leci pomoc od Czonera
Nie dociera? Leszczu nawet nie stałeś koło rapera
A ten kawałek dla laski był najlepiej ubogi
Na jej miejscu od serca jebnąłbym Ci rogi
Pewnie już to robi, nie będzie się z Tobą mulić
Zostaniesz sam z tym swoim rapem dla ulic
Nie czekamy na ripostę, przynajmniej nie od dziecka
Zamiast tego możesz pozdrowić od nas pały z Kłecka
Lepiej napij się mleszka jak chcesz z nami tańczyć Rosiku
Jakbyś nie wiedział, to już chyba masz rękę w nocniku

Egon & Czoner: 4x
Gumiś sobie myśli, że jego rap jest cool i w dechę?
A my z chłopakami łehehehehe