Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
DonGuralEsko
DonGuralEsko - 451° Fahrenheita (prod. Lanek)
451° Fahrenheita (prod. Lanek)
Tekst dodał(a): DizzLe
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): PSM57
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Coen560
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
[Intro]
Płoną książki w Moskwie...
Oto nadchodzi postęp...
Lanek, DGE, [?]
[Refren x2]
Została jedna strona pożarowi wydarta
451 stopni Fahrenheita
Jedna, przypadkowa, nadpalona kartka
451 stopni Fahrenheita
[Zwrotka 1]
Płoną książki w Moskwie, oto nadchodzi postęp
Łuny pożarów niech zwiastują nową wiosnę
Płonie most za mostem, wieś za wsią, dom za domem
Nie możesz patrzeć? Lepiej zażyj somę
Lepiej przewróć stronę, nie patrz na tych co giną
Co cię obchodzą te łuny nad Ukrainą
Te tłumy, co godzina za godziną stoją w słońcu
Zawierzając los ojców w kolejce do block postu
Liczy się stopa wzrostu, puchnięcie kapitału
Świat wiezie się pomału w nowe lepsze nazajutrz
W tym raju już czekają hurysy, twarze bez skazy i rysy
Obróć internet i wysyp na lepsze życie przepisy
Popisy oratorów, myśli kuratorów
System nie chce serc, chce kalkulatorów
Nowa natura porów, nokturnowych czasów
Najpierw płoną pochodnie, potem łuna znad lasu
[Refren x2]
Została jedna strona pożarowi wydarta
451 stopni Fahrenheita
Jedna, przypadkowa, nadpalona kartka
451 stopni Fahrenheita
[Zwrotka 2]
W młodych głowach trwa pożar, przyszła koza do woza
Po patriarszej alei toczy się głowa Berlioza
Rzeczywistości proteza, chwały apoteoza
Dzisiaj ryczy po puszczy plastikowy dinozaur
Niech żyje Cezar, niech się nie kończy impreza
Niech pierdolą się wszyscy, niech otworzy się Sezam
Odtąd dotąd jest miedza, niepotrzebna jest wiedza
A wiara to jędza, a miłość to rozpacz i nędza
Świat się samo napędza, świat dziś mierzy wysoko
Wiemy wszystko o wszystkim, mamy szkiełko i oko
Śmierć filozofom, śnimy sen o potędze
Nie patrzymy już w oczy, bo patrzymy na ręce
Chcemy dłużej i więcej, chcemy mocniej i prędzej
Chcemy wodza nad nami, który wodze ma w ręce
I niech milczy parnas, plebana z wójtem mezalians
Zaczął się i trwa nienawiści kwadrans
[Refren x2]
Została jedna strona pożarowi wydarta
451 stopni Fahrenheita
Jedna, przypadkowa, nadpalona kartka
451 stopni Fahrenheita
[Outro]
Gdy rozum śpi, budzą się demony
Grasują golemy, olbrzymy, koncerny w służbie Mamony
Biegamy maratony, nie widząc nic dookoła... (x4)
Płonie wielka biblioteka, w niebo bije dymu słup
(tekst pochodzi ze strony genius.com)
Płoną książki w Moskwie...
Oto nadchodzi postęp...
Lanek, DGE, [?]
[Refren x2]
Została jedna strona pożarowi wydarta
451 stopni Fahrenheita
Jedna, przypadkowa, nadpalona kartka
451 stopni Fahrenheita
[Zwrotka 1]
Płoną książki w Moskwie, oto nadchodzi postęp
Łuny pożarów niech zwiastują nową wiosnę
Płonie most za mostem, wieś za wsią, dom za domem
Nie możesz patrzeć? Lepiej zażyj somę
Lepiej przewróć stronę, nie patrz na tych co giną
Co cię obchodzą te łuny nad Ukrainą
Te tłumy, co godzina za godziną stoją w słońcu
Zawierzając los ojców w kolejce do block postu
Liczy się stopa wzrostu, puchnięcie kapitału
Świat wiezie się pomału w nowe lepsze nazajutrz
W tym raju już czekają hurysy, twarze bez skazy i rysy
Obróć internet i wysyp na lepsze życie przepisy
Popisy oratorów, myśli kuratorów
System nie chce serc, chce kalkulatorów
Nowa natura porów, nokturnowych czasów
Najpierw płoną pochodnie, potem łuna znad lasu
[Refren x2]
Została jedna strona pożarowi wydarta
451 stopni Fahrenheita
Jedna, przypadkowa, nadpalona kartka
451 stopni Fahrenheita
[Zwrotka 2]
W młodych głowach trwa pożar, przyszła koza do woza
Po patriarszej alei toczy się głowa Berlioza
Rzeczywistości proteza, chwały apoteoza
Dzisiaj ryczy po puszczy plastikowy dinozaur
Niech żyje Cezar, niech się nie kończy impreza
Niech pierdolą się wszyscy, niech otworzy się Sezam
Odtąd dotąd jest miedza, niepotrzebna jest wiedza
A wiara to jędza, a miłość to rozpacz i nędza
Świat się samo napędza, świat dziś mierzy wysoko
Wiemy wszystko o wszystkim, mamy szkiełko i oko
Śmierć filozofom, śnimy sen o potędze
Nie patrzymy już w oczy, bo patrzymy na ręce
Chcemy dłużej i więcej, chcemy mocniej i prędzej
Chcemy wodza nad nami, który wodze ma w ręce
I niech milczy parnas, plebana z wójtem mezalians
Zaczął się i trwa nienawiści kwadrans
[Refren x2]
Została jedna strona pożarowi wydarta
451 stopni Fahrenheita
Jedna, przypadkowa, nadpalona kartka
451 stopni Fahrenheita
[Outro]
Gdy rozum śpi, budzą się demony
Grasują golemy, olbrzymy, koncerny w służbie Mamony
Biegamy maratony, nie widząc nic dookoła... (x4)
Płonie wielka biblioteka, w niebo bije dymu słup
(tekst pochodzi ze strony genius.com)
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie :
Pokaż tłumaczenie[Intro]
Books are burning in Moscow...
Here comes the progress...
Lanek, DGE, Ganzel, Medeiros
[Chours x2]
There’s only one page left, snatched away from
the fire
451 Fahrenheit
One, random, charred page
451 Fahrenheit
[Verse 1]
Books burning in Moscow, here comes the
progress
Glow of fires heralding the new age
Burns brigde after bridge, village after village,
home after home
Can’t look at it? Better take soma
Turn the page, don’t look at the dying
Who cares about the glows above Ukraine
These crowds, standing in the sun for hours
Trusting their fathers’ fate in lines to Block posts
What matters is growth rate, capital swelling
The World drags on slowly to a better tomorrow
In this paradise there are Houri waiting, their
flawless faces
Turn the Internet and spill recipes for a better life
Orators’ show offs, curators’ thoughts
The System doesn’t want hearts, it wants
calculators
New nature of the holes, nocturn times
First they burn the torches, then they burn the
woods
[Chours x2]
There’s only one page left, snatched away from
the fire
451 Fahrenheit
One, random, charred page
451 Fahrenheit
[Verse 2]
Fire going on in youths’ minds, they want our
help now
Berlioz’s head rolls down on Patriarch's Ponds
Prothesis of reality, apotheosis of glory
Today a plastic dinosaur roars in the forest
Ave Ceasar, may the party never ends
Everyone can go fuck themselves, let the sesame
open
Here to there is the balk, knowledge is
unnecessary
Faith is a hag, and love is despair and misery
The World is self-perpetuating, the World is
aiming high
We know everything about everything, we have
the glass and the eye
Death to philosophers, we dream the dream of
power
We don’t look into eyes anymore – because we
look at hands
We want longer and more, we want stronger and
faster
We want the leader with reins in his hands
May Parnas shut up, Parson’s and Mayor’s
misalliance
The quarter of hatred has begun
[Chours x2]
There’s only one page left, snatched away from
the fire
451 Fahrenheit
One, random, charred page
451 Fahrenheit
[Outro]
The Sleep of Reason Produces Monsters
Golems prowling, giants, consortiums in
Money’s duty
We run marathons, not seeing anything around...(x4)
The library is burning, a pillar of smoke rises
Books are burning in Moscow...
Here comes the progress...
Lanek, DGE, Ganzel, Medeiros
[Chours x2]
There’s only one page left, snatched away from
the fire
451 Fahrenheit
One, random, charred page
451 Fahrenheit
[Verse 1]
Books burning in Moscow, here comes the
progress
Glow of fires heralding the new age
Burns brigde after bridge, village after village,
home after home
Can’t look at it? Better take soma
Turn the page, don’t look at the dying
Who cares about the glows above Ukraine
These crowds, standing in the sun for hours
Trusting their fathers’ fate in lines to Block posts
What matters is growth rate, capital swelling
The World drags on slowly to a better tomorrow
In this paradise there are Houri waiting, their
flawless faces
Turn the Internet and spill recipes for a better life
Orators’ show offs, curators’ thoughts
The System doesn’t want hearts, it wants
calculators
New nature of the holes, nocturn times
First they burn the torches, then they burn the
woods
[Chours x2]
There’s only one page left, snatched away from
the fire
451 Fahrenheit
One, random, charred page
451 Fahrenheit
[Verse 2]
Fire going on in youths’ minds, they want our
help now
Berlioz’s head rolls down on Patriarch's Ponds
Prothesis of reality, apotheosis of glory
Today a plastic dinosaur roars in the forest
Ave Ceasar, may the party never ends
Everyone can go fuck themselves, let the sesame
open
Here to there is the balk, knowledge is
unnecessary
Faith is a hag, and love is despair and misery
The World is self-perpetuating, the World is
aiming high
We know everything about everything, we have
the glass and the eye
Death to philosophers, we dream the dream of
power
We don’t look into eyes anymore – because we
look at hands
We want longer and more, we want stronger and
faster
We want the leader with reins in his hands
May Parnas shut up, Parson’s and Mayor’s
misalliance
The quarter of hatred has begun
[Chours x2]
There’s only one page left, snatched away from
the fire
451 Fahrenheit
One, random, charred page
451 Fahrenheit
[Outro]
The Sleep of Reason Produces Monsters
Golems prowling, giants, consortiums in
Money’s duty
We run marathons, not seeing anything around...(x4)
The library is burning, a pillar of smoke rises
Historia edycji tłumaczenia
| Rok wydania: |
2015 Edytuj metrykę |
|---|---|
| Płyty: |
MAGNUM IGNOTUM (preludium) |
Komentarze (0):