Doktor Albonista - Czasy adidasa

Odkąd żem chodził na pierwszą zmianę,
W mym PGRze za downych lot,
To lepsze mleko krowy dawały,
Choć głupkowaty był ten świat.
Wydajność większa była z hektara,
A technologia bardzo stara,
I inne dziołchy wtedy były,
Co do chłopoków się paliły,
A jak muzyka wtedy zagrała,
To się każdo do tańca rwała,
Nawet powietrze było lepsze,
I lepszo szynka na weselu,
Swojskie wyroby były w cenie,
A dzisiaj tylko jest wspomnienie.

Dziewczyny były chętne, zdrowe,
Nie było jeszcze adidasa,
Dzisioj się kożdy, trzymo za głowę,
W jakich my dziś żyjemy czasach,
I ludzie wtedy byli lepsi,
I mniej na świecie było złodziei,
Nie było jeszcze sex-shopów,
I samych zdrowych mieliśmy chłopów.
Nie było broni atomowych,
Ani awarii w Czernobylu,
A dzisiaj rządzą nami pobożni,
I pełno w kraju jest debilów,
Rosjanka daje prawie za darmo,
Rumunka za kawołek ciasta,
Za rogiem pedał okulista,
To obraz dzisiejszego miasta,
Możnaby myśleć, że sport upada,
Gdyby nie ostatnia olimpiada,
I nawet w naszej telewizji,
Wciąż nowe twarze są na wizji,
Różne przedziwne rzeczy w około,
Ale wszędzie jest wesoło!

Heja ha! Muzyka gra,
Hej ha! Chodnikowa,
Nowe przeboje disco,
To jest dla ludzi wszystko,
Nowe towary i nowe reklamy,
W telewizorze wciąż oglądamy,
A renciska ciocia Bronia,
We wtorek oglądo ministra Kuronia,
I się śmiejemy całe dnie,
Z tego co u nos dzieje się,
Tylko jest często żal,
Że dzisioj nie stać nas na bal,
I często krew nos też zalewa,
Że bez pieniędzy każdy cięko śpiewa,
Jo to bardzo dobrze wiem,
Bo się na tym dobrze znom,
I nie trace wcale głowy,
Bo to jest problem przejściowy.

Tylko miłość i tylko zdrowy seks postawi Cię na nogi!