Damien Rice - Greatest Bastard

Zmusiłem cię do śmiechu, zmusiłem do płaczu
Zmusiłem być otworzyła oczy, czyż nie?
Pomogłem Ci rozłożyć skrzydła,
Rozłożyć nogi i wiele innych rzeczy, czyż nie?

Czy jestem największym draniem jakiego znasz?
Jedynym, który pozwolił ci odejść?
Czy tym, którego skrzywdziłaś tak mocno, że nie możesz tego znieść?
Było dobrze, gdy było dobrze
Kiedy nie tkwiliśmy w niezrozumieniu

Pomogłaś mi kochać, pomogłaś żyć
Pomogłaś mi nauczyć się jak wybaczać, czyż nie?
Chciałbym móc powiedzieć to samo,
Ale kiedy ode mnie odeszłaś, porzuciłaś wyrzuty sumienia, czyż nie?

Czy jestem największym draniem jakiego znasz?
Jedynym, o którym nie potrafisz zapomnieć?
Czy jestem tym, na którego czekała twa szczerość?
Czy może znowu tylko śnię?
Niektóre sny są dobre dopiero, gdy się skończą...

Niektórzy czynią, inni się mylą
Jedni żądają, inni udają
Nigdy nie chciałem cię zawieść...
Jedni przeżywają, drudzy zapominają
Niektórzy rujnują, inni żałują
Nigdy nie chciałem cię zawieść

Nauczyliśmy się cieszyć, ale szybko tchórzyć
Nauczyliśmy się zwyciężać i ponosić porażkę, czyż nie?
Zrozumieliśmy, że kochankowie nie pozwalają się oswoić
A nieudacznicy nie pozwalają ci na wolność, czyż nie?

Czy jestem największym draniem jakiego znasz?
Kiedy zrozumiemy, żeby dać sobie już spokój?
Walczyliśmy tak długo, że straciliśmy resztki wdzięku
Ale rozstanie się nie jest tym, czym odpychanie drugiej osoby

Więc proszę nie dopuść do sytuacji, w której mnie nie poznajesz,
Błagam nie pozwól bym nie stał przy tobie
Proszę nie dopuść do siebie myśli, że mnie nie kochasz, bo wiem, że to kłamstwo...
Wiem...

Że niektórzy czynią, inni się mylą
Jedni żądają, inni udają
Ale ja nigdy nie chciałem cię zawieść...
Jedni przeżywają, drudzy zapominają
Niektórzy rujnują, inni żałują
Ale nigdy nie chciałem cię zawieść
Nigdy nie chciałem cię
Nigdy nie chciałem cię zawieść
Nigdy nie chciałem...