Teksty piosenek > B > Bonus RPK > Niewdzięczni Synowie feat Piechu, Apgar, Dobo, Dziki
2 400 259 tekstów, 31 022 poszukiwanych i 528 oczekujących

Bonus RPK - Niewdzięczni Synowie feat Piechu, Apgar, Dobo, Dziki

Niewdzięczni Synowie  feat Piechu, Apgar, Dobo, Dziki

Niewdzięczni Synowie feat Piechu, Apgar, Dobo, Dziki

Tekst dodał(a): andri456 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Maciorex Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Raz raz raz! 2012 ELO!

Spójrz w oczy własnej matki pijawko pasożycie,
Zastanów się przez chwile komu zawdzięczasz życie!
W domu własnym, nie w domu dziecka, miałeś pokrycie,
W postaci dachu nad głową doceń to sycie. (doceń!)
Kto Ci zmieniał pieluchy podcierał dupe?
Kto martwił się o Ciebie gdy leciałeś łukiem?
Kto? (Kto?) Kto dał Ci to czego nie dał Ci nikt więcej?
Wiesz o czym mówię chodzi o prawdziwe serce.
Czy Ty dałeś coś w zamian? Nie koniecznie,
Wykorzystywałeś a pretensje miałeś wiecznie.
Ile Twoja matka przez Ciebie łez wylała?
Ile w życiu godzin na Twój byt harowała?
A Ty? Jak do tej pory dwie lewe ręce,
Leniwa tępa pała wszystko rzadziej niż częściej.
To o co Cię prosi, traktujesz jak powietrze,
Nic Ci się nie chce, na wyjebce, Twoje podejście.
Jedyne co umiesz i w tym jesteś mistrzem,
To ciągnąć hajs od mamy na każde z domu wyjście.
Na szamę, papierosy, melanż i kino z dziewczyną,
Jak facet dorosły może być taką padliną?
Mama daj! Mama daj! Mama nie da - jest afera
Status warty zera, życiowego frajera!
Bo jak inaczej można nazwać takiego Pana?
Zawód - Banan śmierci gorzej niż kaban.
Właśnie tak (Właśnie tak), tak śmierci gorzej niż kaban.
Jebać! Jebać! JEBAĆ KURWY!
Właśnie tak, masz lamusie szlaban.
Masz lamusie szlaban!

Ten tekst do dedykacja o chorych akcjach.
Dla szczurów ile bólu czuł ojciec i matka.
Ona Cię kocha, nie mogła spać po nocach,
Ty za jej pieniądze napierdalałeś w nocha.
Nie ważna była kwota, znowu jest w kasynie,
Ciężko pracowali a Ty znowu to przepiłeś.
Znowu się skurwiłeś, burdele i szmaty,
Powiedz czy Ci nie wstyd sępić hajs od taty?
Na raty po wypłaty Twoje łapy w ojca kielnie,
Bezczelnie! Kurwo zachowałeś się niewdzięcznie.
Codziennie ludzie ledwo wiążą koniec z końcem,
Ja szpondze na koncerty idziesz z pełnym kontem.
Bez szacunku dla tych co oddali by Ci wszystko,
Dziwko, jesteś pierdolonym egoistom!
Źle widzę Twą przyszłość i tego Ci nie życzę,
Mogę od rodziców mieć, lecz sam na siebie liczę.
A moje życie dało mi inny schemat,
Zarobić na wszystko od dziecka sam to dylemat (nie),
Jak tak hiena która od rodziców ciągle pieniądze ciągnie,
Kurwo jaki masz problem?
Ja pierwszą forsę zarabiałem za dzieciaka,
By latać bananie w takich jak Ty Adidasach.
W tamtych czasach bywało ciężko dobrze pamiętam,
Bemowo pętla tam gdzie banan w dychę pękał.
Dziś na osiedlach w koło nowo bogaccy,
Zlikwidowali ławki i pozamykali klatki.
Mają swe chore jazdy, pierdole ten styl,
To bycie trendy za cenę mentalnej demencji.
Wyrodne dzieci dla nich miłość to szelest,
W portfelu mają ambicje w głowie materialne cele.
Ja nie żądam wiele, tylko skup się na byciu,
Pozostań tym szanowanym byś nie został w ukryciu!

W życiu nie kiwnąłeś palcem by zarobić chociaż stówkę,
I tak wiesz doskonale gdzie się udać po gotówkę.
Mama jest jak bankomat, to źródełko nie ma końca,
Jak by nagle jej zabrakło nie przeżył byś miesiąca.
Kieszonkowe w tysiącach lekką ręką forsa płynie,
Nigdy nie musisz się martwić wiesz że z mamą nie zginiesz.
W bananowej rodzinie, rozpieszczany od dziecka,
Chociaż nie jesteś już dzieckiem, mama dalej rozpieszcza.
Kiedyś były nowe lego, teraz jest nowa fura,
Wpadasz z nią do salonu, pokazujesz tylko która.
Ona płaci za wszystko, jesteś tak nauczony,
Spróbuj sam na to zarobić bananowcu pierdolony!
Jaka wdzięczność z Twojej strony, to już przesada,
Że jak mama nie chce dać, to ją łobuzie okradasz.
Nie masz wstydu w oczach, tylko ten hajs się liczy.
Oby przyszedł taki dzień kiedyś, zostaniesz z niczym!

Wychowani na ulicy tysiąc myśli, blizny,
Dookoła wyścig, piona charakterne pyski.
Nigdy nie prosiłem bo było wstyd mi,
Sam wyrobić ze wszystkim nie jak te pizdy.
Popatrz w moje oczy, oczy mężczyzny,
Bananowcu pierdolony, całe życie schody.
Honor, duma, nie pozwalała mi się prosić
Szedłem kroki wiem jak zarobić.
Wiecznie wkurwiony,a Oni mają nas za gorszych
To jest to motyw prosty pomyśl
Kto tu zachowuję się jak banan? - WYPIERDALAJ!
Do kupy sobie to poskładaj o czym gadam,
Kto haruje i się stara?
Kto błaga na kolanach jak ta kurwa, galerianka,
Chce bić własną mamę,
jak to brzmi? Żenada, dała Mama?!
Tera buja się pała, buja, buja liść w pysk trutnia.
Nie będzie się tu panoszyła żadna kurwa.
Że bieda czysta furia Wy nie kumacie Nas,
My nie kumamy Was za chuja!
Jedno jest pewne, nikogo o nic na kolanach błagał nie będę,
A Ty przy nas kim Ty kurwa przy nas jesteś?

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Brak tłumaczenia tekstu.

Aktualnie tłumaczenia poszukuje 2 osoby.

Dodaj tłumaczenie Pokaż tłumaczenie automatyczne


Autor tekstu:

BONUS RPK, PIECHU CH.P., APGAR MF, DOBO ZDR, DZIKI RAPGRA

Edytuj metrykę
Kompozytor:

Wrotas

Rok wydania:

2012

Wykonanie oryginalne:

Bonus RPK

Płyty:

Dobry Człowiek

Ciekawostki:

Oparte na prawdziwej historii.

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 400 259 tekstów, 31 022 poszukiwanych i 528 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności