Anita Lipnicka - Ostatni list

Piękna piosenka

Podobne odczucia mialam po odsluchaniu piosenki E. Bartosiewicz ktora wielbie doslownie odkad po raz pierwszy uslyszalam Jenny w 30 ton , ktory ogladalam z uporem maniaka w kazda sobote. Ta piosenka to Przepraszam , na krawedzi , Opowiesc . W polaczeniu z Ostatnim listem nomen omen napisanym rowniez przez Edyte lzy same plyna i brakuje powietrza - doslownie bo nie raz mialam uczucie ze za chwile sie udusze ... slucham teraz tej piosenki i mysle sobie ze nie tylko ja moglabym sie pod nia podpisac - kazdy kto choc raz ja uslyszal mogl ja z czystym sumieniem odniesc do swojego zycia - kazdy przeciez kogos stracil lub straci - ta piosenka to kilkuminutowe ukojenie i proba zrozumienia , ze zycie to tylko jedna z wielu wedrowek i etapow ,a ci ktorych kochamy czekaja na nas po drugiej stronie - oni nie odeszli tak naprawde - tylko zmienili miejsce pobytu , sa caly czas a nasze serce jest z nimi - nie jestesmy wiec sami czy opuszczeni - ta piosenka tylko nas w tym umacnia i pozwala uwierzyc , ze to co najpiekniejsze jeszcze przed nami a ci co ktorych kochalismy sa z nami tylko pod inna postacia by moc ostatecznie sie polaczyc ktoregos dnia musimy tylko uwierzyc ze " choc zegnam sie z toba to jeszcze nie koniec, kiedys napewno spelni sie nasz sen" - czekam na ten dzien ,czekam na ten sen, czekam na kogos i wierze ze jeszcze ta osobe ujrze - po tamtej stronie ...

Słucham tej piosenki chyba z 10 raz słucham słucham i ryczę- jakie to wszystko prawdziwe...;-(

cudowna, niepowtarzalna

Uwielbiam ten utwór...mam z nim związane swoje wspomnienia...

To najpiękniejsza piosenka jaką w życiu słyszałam... za pierwszym razem się popłakałam, ale teraz już wiem i "wierzę że jeszcze spotkamy się".