Zuzkol - Kult potępionych

Tekst piosenki:


Z kuchni biorę nóż, wkładam czarną kominiarkę,
Wokół ciemna noc, Ty i ja, i śmierci taniec.
Zabiorę Cię na spacer, będzie całkiem niepozornie,
Wybacz Kochanie, groza zawsze wraca do mnie.
Nie potrafię kochać, nie. Nie mam serca już od dawna.
Mogłabym wykrzyczeć Ci wszystkie cierpienia jak Małpa.
Mogłabym rozliczyć Cię, ja to zrobię, a on nie,
Złość do serca wkrada się, nienawiść zaciska pięść.
Zabieram Cię na krawędź, poczuj słodki smak goryczy,
Naciesz się moim widokiem, bo ostatni raz mnie widzisz.
Weź głęboki oddech, jest ostatnim tu za życia,
A potem będzie piekło, będziesz cierpiał jak ja teraz.
Serce bije, pot na czole przypomina o tej chwili,
Trzymam Cię za rękę, by tą chwilę Ci umilić,
Ziemia obsuwa się, wołasz pomoc, chcesz tu zostać,
Niestety puszczam Cię, nie mam siły już, więc odchodź.

Ref: Ja, dobrze wiem, gdzie jest kres,
Nie chcę Cię, więc odchodź już, proszę Cię,
Bądź tylko snem, nawiedzaj mnie,
Pokażę Ci czym ból i cierpienie jest.

Kult potępionych trzyma nieśmiertelne dusze,
Ludzi takich jak ja, ogarniętych przez katusze,
Twoje serce ruszę, mam ostrze zawarte w słowie,
A jeśli zamkniesz mordę, to nikt tu się nie dowie.
To sala samobójców, których połączył Hip-hop,
Ta miłość do muzyki nie jest pusta jak gra w ringo.
Mój majk w ten rytm zapłonie i jak Feniks się odrodzi,
Rap to moje przeznaczenie, los, który nie zawodzi.
Daje mi co najlepsze, wymierzam dziś cios kastetem,
Bez spin podnoszę poprzeczkę, wciąż jestem pewna siebie.
Skacz jak jesteś Heraklesem, lecz ten skok będzie ostatni,
Wszystkie Twoje starania pójdą dzisiaj ziom na marne.
Siądą jak Titanic na dnie, dziś to my jesteśmy górą,
Potępieni outsiderzy zmienią swego życia wyrok,
Dzisiaj z punktu zero skoczę wzwyż na setny level,
A Ty wciąż będziesz się starał i upadał na glebę.

Ref: Ja, dobrze wiem, gdzie jest kres,
Nie chcę Cię, więc odchodź już, proszę Cię,
Bądź tylko snem, nawiedzaj mnie,
Pokażę Ci czym ból i cierpienie jest.