Słoń & Mikser - 206

Tekst piosenki:


Jesteśmy jak White Zombie, podli do ostatniej krwi kropli
Mistrzowie zbrodni. Oprych, latam jak zielony goblin
Pod bit, który podbił Mikser niszczę słownik
Siemano płotki, przybył grzechotnik
Lepiej zacznij się modlić
Siekierami gramy w lotki, dzisiaj będziesz naszym celem
Zmielę każdą z 206 kości, które masz w ciele
Mówią, że mam zryty beret, chociaż pomysły ambitne
Chcę ci wszczepić w mózg tasiemca, żeby patrzeć jak kwitnie
Trzymam nożyczki jak brzytwę, dwa skrzyżowane ostrza
Wrócił koszmar, ponownie głos mam, weź się nie posraj
Cała Polska bez naszych chorych produkcji jest głodna
Tak jakby Hannibal Lecter miał swój kulinarny program
To nie Hogwart, Demonologia, Wyższa Szkoła
Srpski film, nienormalne gówno, chuje w oczodołach
Jak boa zataczam koła, od twoich stóp po szyję
I niczym pastę z tubki wyciskam bebechy ryjem, synek
Nadal pierdolimy radiowe trendy
Chcemy podpalać gitary na scenie jak Jimi Hendrix
Podobno jestem ekscentryk, jestem chamski i chory
Dostaniesz zamiast cukierka obrzezany clitoris
Mówi mi Otis, w Face Paintcie stoję nad twoją trumną
I zamiast szlochać, jak młody Jackson pizgam na niej moon walk
Umrą kiedyś wszyscy, ty pewnie zdechniesz dziś
Więc ścisz, bo zryjemy ci łeb jak Angerfist
Wciskam ci blender w pysk, nie licz na łaskę, synu
Pierdolisz coś nie wyraźnie, jakbyś miał laskę w ryju
Oto Pies Baskerville'ów, nadal nie ma na nas hycla
A ty się znasz tak na rapie jak pedał się zna na cyckach
Wciskam oczy w czaszkę, robię domek swoim kciukom
Wypalcuję cię w dupę na sucho, bazooką, ty suko
Za długo robię ten syf, by być na siłę modnym
Chcesz żebym przestał? Prędzej obojnak sam się zapłodni. O!
Kręcimy na bitach znów filmy snuff
Do zobaczenie wkrótce w nierealnie dziwnych snach
Tak więc naciśnij start, a my przez pusty oczodół
Opróżnimy ci czaszkę jebaną łyżką do lodów, ziomuś

Haha!