Raca - Mógłbym ft. Karolina Baszak

Tekst piosenki:


można być sobą, albo nikim
można iść przez świat i zginąć w nim
przecież wiem czym drogie myśli jest
idę przed siebię, nie zatrzymuj mnie

mógłbym ci powiedzieć jak nie cieszyć się z życia
jak być złym człowiekiem, traktować ludzi jak psy
to przychodzi z wiekiem, gdy chcemy się rozliczać
i udowadnia ile jesteśmy warci
mógłbym ci pokazać jak robić z ludzi szmaty
głupi nawyk zmusza mnie wciąż do picia
patrz, przychodzi z wiekiem do nas mentalność graczy
szukamy słabych bo czeka szachownica
ja mógłbym cię nauczyć skrajnej bezczelności
gdy tragedie ludzi kwituje śmiech beztroski
mógłbym bo przychodzi mi to stanowczo zbyt lekko
ale gdy zbliża się beef mam nadal siebię pewność
młode koty dłubią oczy innym za szacunek
by ci najlepsi stwierdzili "on coś umie"
ja ich rozumiem panie fischer dzisiaj
w sumie mógłbym wszystko, wiem, że muszę pisać

można być sobą, albo nikim
można iść przez świat i zginąć w nim
przecież wiem czym drogie myśli jest
idę przed siebię, nie zatrzymuj mnie

mógłbym cofnąć się w czasie, zrobić z byłej obecną
wtedy odebrać telefon, aby nie było wszystko jedno
nie zniknąć by pojawić się na scenie
nie stawiać na jedną kartę życia, dziś tego nie zmienię
ja mógłbym wiele, wiele razy tak myślałem
że drogę przyszłości wyrysuje mi atrament
panie fischer, czerń i biel, tusz i kartki
figury, pionki, szachownice, smak porażki
muszę grać, kurwa mać, to jest piękne
przepraszam cię, nie obyło się bez przekleństw
rzuciłbyś wszystko dla pióra, skrawka kartki
mówią: to bzdura, że jestem nienormalny
zapalam gwiazdy gdy ich nadzieja zgasła
rap w głośnikach mija kolejne miasta
ludzie pytają "jak tam?" choć nie znają mnie
patrz, docenienie, to właśnie dał mi rap

można być sobą, albo nikim
można iść przez świat i zginąć w nim
przecież wiem czym drogie myśli jest
idę przed siebię, nie zatrzymuj mnie

mógłbym wziąć dwa pióra, zanurzyć w atramencie
nucić "lecę, bo chcę", przecież życie jest piękne
jak ptak przed horyzontem, gdy niebo moim lądem
widząc ziemie napluć jej prosto w morde
mógłbym jak połowa tutaj równać pod krawężnik
zamykać sny w klatkach, pytać diabła "to tędy?"
lizać jej zdjęcia przez szybę zamiast być z nią
kurwa mać, jaką świat bywa dziwką
muszę pisać by wyrzucić z siebie troski o miłości
jej braku, śmiechu, strachu, codzienności
to moja karma, chcesz mnie skreślić? tym żyje
nie wiem czy się z tym urodziłem, wiem, że z tym zginę
churchill zginął siedemdziesiąt lat po ojcu - utrwal
ja mogę być nikim lecz z ojcem nie chcę porównań
ja nie chcę, choć muszę się zrównać z przeszłością
bo dopiero dojrzałość równa się dorosłość

można być sobą, albo nikim
można iść przez świat i zginąć w nim
przecież wiem czym drogie myśli jest
idę przed siebię, nie zatrzymuj mnie