O.S.T.R. - Kraina karłów

Tekst piosenki:


Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
/x4

Nie wierzę w nic, w mieście krzyk - jestem nim
Serce drży, zatapiam się w geometrii płyt
Jak we mgle dym, jak kamieniem w pysk
Pokolenie ich, czy powiedzieć Ci, gdzie korzenie spryt?
Mam sumienie żyć, to w sumie jak Ty
Nie czytam prasy, grafik na dzisiaj: freestyle
Jak uczę swe dzieci czytać?
Radzę Ci, naucz je czytać w myślach
Pomału, nie widać wyjścia
Sitwo uważa, że może sterować tu naszym życiem, jak w simsach
To nie kraj dla młodych ludzi, AK12 - cel pal
Nie mam broni, może dobrze, znalazłbym drogę do piekła
Wariaci, niczym u Hansa, w amoku chcą widzieć wszechświat
Choć nikt nie wychodzi po zmroku, kiedy wybije dwudziesta pierwsza
Pozwól na stronę, przy stole rodzina, puste talerze
Córka w Hiltonie, sponsy i klimat, co cuchnie burdelem
W miejscu, gdzie człowiek wątpi, że finał ujmie zbawieniem
Ojciec po wódzie nieraz obiecywał, że kurwę zajebie
W sumie to nie wiem, po co to mówię
Proszą się ludzie o potop ich sumień
Z flotą po klubie, alkohol ze skunem, Akropol dla złudzeń
Szacunek niebem, złoto ratuję
Każdy chciałby mieć złoto, noce i sny jak Magda Umer


Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
/x4

Ćpam tak samo, jak Ty
Życie, powietrze, tygodnie, miesiące
Lata za nimi, tej zbrodni emocje
Zdobyć, zapomnieć w fotelu z gibonem
Usiąść wygodnie, czasu nie zwolnię
Też nie zatrudnię, zasypiam z lolkiem
Choć samo południe, światło za oknem
Spokój jak Norwell?
Powinni postawić tu wariatom pomnik
Staram się wychować dzieci z dala od patologii
Nie interesuj się zbytnio, ile mam sił, to udowodnij
Praca na dzisiaj, znaczy być może Ciebie ktoś jutro zwolni
Pracy nie ma, za czym schemat?
Dragi i ziemia, syf dziedziczymy w genach
Stały temat, bez domniemań
Piłat patrzy i ocenia
Etap: dwa metry zbawienia, trzy metry od nieba
Dwa kroki to scena, strzelaj