Najlepszy Przekaz W Mieście - Kołysanka

Tłumaczenie:


And you go to sleep, let the problems you do not torture. 3x

1. He was exactly 10 years old when he got there, though he did not want.
He shared his small room with the boys from the orphanage.
Pathology of the treacherous always haunted him.
His position in life from above, the position lost.
Well, and where his mother?
You know, alcohol is selected and the fluid was never loved.
And his father?
Hey, was not better.
Money from the care always drank vodka
He knew, he knew that he could not give up.
Adult life in the end it had to meet.
First love, the moment it broke,
I met a woman who supposedly loved.
So where is the love?
Where this chick is gone?
On a cloudy night, so he said:
"Sorry Luke, I never loved you.
What someone like you has to offer? "
Cursed past, has left a mark on the body.
They turned up best friends.
So I was wandering, he asked a colleague whether he spend the night.
He said "Sorry Luke, must be joking.
And what they say old for someone?
So sorry, but despite the fact that you're my friend. "
So I went and froze that night.
He turned friend, turned out to not help.
So if there was no place for you,
God could not look at it, and brought you to myself.
I took you for myself.

2. And you look at me and tell me who you see?
Kid from the street? And what? Still not surprised?
Well I know that I stand before you, none of us will win,
so you do not give a chance.
Gladly get rid of the cattle. Such care of shortly.
This place is not for me. What?! Nagrodzisz my vodka?
I am also a child of God, but I perceive as the enemy.,
Like I killed your family.
Well then you blame?
For those that want to get out of the ghetto.
The jury, which looks at me, sees the artist in me.
When you pass the street you see in me sadist.
Avoiding a big bow.
I bang today, represents the lowest social margin.
And so we just live here still, you know?
Dirty streets, this is our home.

Tekst piosenki:


A Ty zaśnij, niech problemy Cię nie dręczą. 4x

1. Miał dokładnie 10 lat, kiedy trafił tam, choć nie chciał.
Dzielił swój mały pokój z chłopakami z domu dziecka.
Patologia zdradziecka zawsze go prześladowała.
Jego pozycja w życiu z góry, pozycja przegrana.
No a gdzie jego mama?
Wiesz, alkohol wybrała i przez ten płyn nigdy go nie pokochała.
A jego ojciec?
Ej, wcale nie był lepszy.
Pieniądze z opieki zawsze na wódę przepieprzył
On wiedział, wiedział, że nie może się poddać.
Dorosłemu życiu w końcu też musiał sprostać.
Pierwsza miłość, ta chwila go łamała,
bo spotkał kobietę, która niby kochała.
No i gdzie ta miłość?
Gdzie ta laska się podziała?
Pewnej pochmurnej nocy, tak mu powiedziała:
"Sorry Łukasz, nigdy Cię nie kochałam.
Co ktoś taki jak Ty ma do zaoferowania?"
Przeklęta przeszłość, zostawiła znak na ciele.
Odwrócili się nawet najlepsi przyjaciele.
Więc się błąkał, spytał kolegi czy go przenocuje.
On na to "Sorry Łukasz, chyba sobie żartujesz.
I co powiedzą starzy na kogoś takiego?
Więc sorry, ale nie mimo, tego że jesteś mym kolegą."
Więc odszedł, zamarzł tamtejszej nocy.
Odwrócił się przyjaciel , nie okazał pomocy.
Więc skoro nie było miejsca dla Ciebie,
Bóg nie mógł na to patrzeć, i zabrał Cię do siebie.
I zabrał Cię do siebie.

2. A Ty spójrz na mnie i powiedz, kogo widzisz?
Dzieciaka z ulicy? I co? Jeszcze się nie dziwisz?
Dobrze wiem, że stojąc przed Wami, nikt z nas nie wygra,
takim nie dajecie szansy.
Najchętniej pozbyć się bydła. Takich załatwia się krótko.
To miejsce nie dla mnie. No co?! Nagrodzisz mnie wódką?
Ja też dzieckiem Boga, lecz spostrzegasz mnie jak wroga.,
Jakbym zabił Ci rodzinę.
No czym Ci winię?
Tym, że chcę wyrwać się z getta.
Jury , które patrzy na mnie, widzi we mnie artystę.
Gdy mijacie na ulicy widzicie we mnie sadystę.
Omijacie wielkim łukiem.
Ja dziś wielkim hukiem, reprezentuje najniższy społeczny margines.
I my po prostu tak żyjemy tutaj wciąż, wiesz?
Brudne ulice, to jest nasz dom.