Molesta - Tak miało być

Tłumaczenie:


This way it was meant to be
I say you "this way it was meant to be"

Wilku
Unsearchable are God's judgments
In this way it had to be, it's probably easy
I am where I am, here is my place
To this music I gave a heart
They're asking, why I don't want to get serious
I don't care, that I irritate stiffs
Don't look for fault, use imagination
Anything you do, do it carefully
Don't think about the result
What do these shouts for?
You have the best competitors here.
I don't find my way to mass, it finds the way to people
Thanks for product, which is never bored
Big ELO, I know how it is possible to finish
not one after a judgment, and followed by warrant (still)
I'm doing my grunge I'm going my way
This way it was meant to be, the die is cast...

To friends ELO, everyone knows
What is written for us, we cannot change
You can see only one of the ways, one strand you're grabing
Well you know, that this way it was meant to be
To friends ELO, like a clenched fist
Therefore we die in order to be born again
Each day on the street creates a new deed
I know well, that this way it was meant to be

Włodi
Certainly, nothing happens by an accident
I don't ascertain it, but often is like I want to
I have a temper, I don't look behind my back
I take life as it comes and I can enjoy it
I was going to a target without observing the rules, sometimes
I think I went too far or I should more
My money was drowning in a gutter
Sometimes I think about what would be if I didn't give in?
Pomaton - it's their contract
Ten years of a slavery, a shame moreover
I let them crush me, de facto
On the street I'm looking hard in the face of the facts
Everyone was sick of cost cutting
Then the gossip went, yeah Molesta's dissolution
Don't explain it, Włodi, leave it!
I know, the crowds will feel sorry, anyway
No lack of affairs, which they want to blame us for them.
But if I knew the future then...
I know - in order to be whom I am I had to experience it.

To friends ELO, everyone knows
What is written for us, we cannot change
You can see only one of the ways, one strand you're grabing
Well you know, that this way it was meant to be
To friends ELO, like a clenched fist
Therefore we die in order to be born again
Each day on the street creates a new deed
I know well, that this way it was meant to be

Pelson
These verses I'm writing as Pelson, because Pele no longer lives
though he didn't jump out of a window, and didn't put a noose around neck
There is one important detail
He is gone in solitude, without friends, without funeral
There was no grave, no freesias, there were no firecrests
He is gone when the time has come for the count up
It was chilly day, january evening
He lived his life like on the social backup
Despicable legends about him were circulating
In the pseudo-great world he had a name "stray"
In a childhood he was harming others for his own comfort
But when he was closing his eyes, blushed with shame
In a few years he will promise to himself
that those days are past...he never escape (the past)
District? Don't blame for it
He was a victim, instead be the cause
A man who suffered from a lack of willpower
He acted against his nature, he lived in the slavery
Pele is dead, he will never come back anymore!

To friends ELO, everyone knows
What is written for us, we cannot change
You can see only one of the ways, one strand you're grabing
Well you know, that this way it was meant to be
To friends ELO, like a clenched fist
Therefore we die in order to be born again
Each day on the street creates a new deed
I know well, that this way it was meant to be

Elo, elo - Jamal is telling you
Elo, elo - Molesta is telling you
Elo, elo - Warsaw knows now that
Elo, elo - And the whole Poland
Elo, elo - Jamal is telling you
Elo, elo - Molesta is telling you
Elo, elo - Warsaw knows now that
Elo, elo - And the whole Poland

Tekst piosenki:


Tak miało być x2
Ja mówię Tobie: tak miało być

Wilku

Niezbadane są wyroki boskie
Tak być musiało, to chyba proste
Jestem gdzie jestem, tu moje miejsce
To tej muzyce oddałem serce
Pytają się czemu, nie chcę spoważnieć
Nie obchodzi mnie, że sztywniaków drażnię
Nie szukaj winy, wytęż wyobraźnię
Cokolwiek czynisz- czyń to rozważnie
Ty myśl o wyniku, o co tyle krzyku?
Masz tu zawodników pierwszej klasy
Nie trafiam do masy- to trafia do ludzi
Podziękuj za towar, który nigdy się nie nudzi
Duże ELO, wiem jak można skończyć
Nie jeden po wyroku, a za nim list gończy
Robię swój syf, podążam w swoją stronę
Tak miało być, kości zostały rzucone


Jamal

Ref. /x1
Przyjaciołom Elo, tu każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną z dróg, jedną chwytasz nić
Dobrze wiesz, że już tak miało być
Przyjaciołom elo, jak zaciśniętą pięść
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na ulicy rodzi nowy krzyk
Dobrze wiem, że już tak miało być


Włodi

Tu na pewno nic nie dzieje się przypadkiem
Nie ja to ustalam, a często jest tak jak chcę
Mam charakter, nie oglądam się za plecy
Biorę życie jakim jest i potrafię się tym cieszyć
Do celu jechałem po bandzie czasem
Myślę, że przegiąłem lub że powinienem bardziej
Mój hajs w rynsztoku się topił
Czasem myślę co by było gdybym nie ustąpił?
Pomaton, ich kontrakt to
Dziesięć lat niewoli i wstyd ponadto
Dałem się przewalić im de facto
Na ulicy twardo patrzę w twarz faktom
Każdy miał dość cięć po kosztach
Potem fama poszła, tak, Molesty rozpad
Jadą po nosach, siedzą jakaś kosa
Nie tłumacz tego Włodi, weź to zostaw!
Wiem tłumom będzie przykro i tak
Nie brak im spraw, które chcą nam wytknąć
Gdybym znał przyszłość wtedy, wiem
By być kim jestem, musiałem swoje przeżyć


Jamal

Ref. /x1
Przyjaciołom Elo, tu każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną z dróg, jedną chwytasz nić
Dobrze wiesz, że już tak miało być
Przyjaciołom elo, jak zaciśniętą pięść
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na ulicy rodzi nowy krzyk
Dobrze wiem, że już tak miało być


Pelson

Te wersy piszę jako Pelson, bo Pele już nie żyje
Choć nie skoczył z okna i nie założył pętli na szyję
Jest jeden ważny szczegół
Odszedł w samotności, bez kolegów, bez pogrzebu
Nie było grobu, frezji, nie było zniczy
Odszedł, gdy przyszedł czas się rozliczyć
To był chłodny, styczniowy wieczór
Przeżył życie, jakby na społecznym zapleczu
Krążyły o nim niesławne legendy
W pseudo "wielkim świecie" miał opinię przybłędy
W dzieciństwie szkodził innym dla swoich wygód
Lecz gdy zamykał oczy palił się ze wstydu
Za kilka lat sobie przyrzeknie
Że tamte dni to przeszłość, nigdy od niej nie ucieknie
Dzielnica? Ne obarcza jej za to winą
To on był ofiarą, zamiast być przyczyną
Człowiek, który cierpiał na brak silnej woli
Działał wbrew swej naturze, żył w niewoli
Pele nie żyje, nie wróci już nigdy
Trzy ostatnie słowa: przepraszam za krzywdy

Ref. /x1
Przyjaciołom Elo, tu każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną z dróg, jedną chwytasz nić
Dobrze wiesz, że już tak miało być
Przyjaciołom elo, jak zaciśniętą pięść
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na ulicy rodzi nowy krzyk
Dobrze wiem, że już tak miało być