Małpa - Ból

Tłumaczenie:


I squared the world away, I hope it's the last time
I bundled it between my ears, wrapping in cashmere
Today I feel it's falling into elements
Hitting the internal surface of the facial skeleton
I'll swear the spine again before I fall asleep
'cause instead of sitting straight I'm bending over the city
My mates know that I've always hunched
Because I'm hefting on my shoulders an overlarged luggage of experience
I'm waiting for somebody to stow it
Holding a handful of healers
Although I didn't swallow the previous one yet
The pain nestled between 5 and 6 vertebra
And every day it drills increasingly deeper
I reach for a pencil deep at the back of a drawer
To write a song* for one of those old samples
Suddenly I rest my hand on the chin, he comes
And I know that today I'll write nothing more

-Pick up the pieces, persevere!
- Now what? Where to go from here?

I'm too weak, I have to shove the dough into functional food
Because I've got a problem with splitting my mouth off from the zoom tube
I'm not worth a tie and my tumour is a verdict
Tell everybody that you've known my brain inside out
You know that the pain grew into melong ago
Although in the drug-stores they give comparative dog days for change
I'd happily say a few words more about it
But lately it's finally missing
Meet my friends, they're sitting at the same table
Although vodka is a rough matching with the painkiller**
Acetaminophen*** is their old stick and though it's an outsider
He's the one that lays into everyone as first
Today I run to my habit more and more, I write the lines
And drown the everydayness in the goblet every time when I want to enter the confessionary
He comes and I know, that today you hear anything more.
___
* w slangu joint oznacza też utwór, piosenkę
** ketanol to silny lek przeciwbólowy (painkiller), stosowany najczęściej w leczeniu schorzeń reumatycznych
*** apap - popularny lek przeciwbólowy bez recepty (acetaminophen)

Tekst piosenki:


Uporządkowałem świat mam nadzieje, że po raz ostatni,
wepchnąłem go między uszy owijając w kaszmir,
dziś czuję jak rozpada się na pierwiastki
uderzając w wewnętrzną powierzchnie twarzoczaszki.
Znowu przeklnę kręgosłup nim zasnę
bo zamiast siedzieć prosto pochylam się nad miastem,
kumple wiedzą, że garbie się od zawsze,
bo nosze na barkach za duży bagaż doświadczeń
czekam aż ktoś to przerwie,
ściskam garść lekarstw,
choć nie przełknąłem jeszcze poprzedniej
ból uwił gniazdo między 5 a 6 kręgiem
i z każdym dniem wwierca się coraz głębiej,
ja sięgam wgłąb szuflady po ołówek
aby spisać joint pod którąś ze starych próbek,
nagle opieram dłoń o podbródek, przychodzi on
i już wiem, że dziś nie napisze nic.

-weź się w garść, wytrwaj-
-ale co teraz ? co będzie dalej ?-

Jestem słaby muszę wpakować hajs w odżywki
bo mam problem z oderwaniem warg od fifki
nie jestem wart rozgrywki a mój guz to wyrok
powiedz wszystkim, że poznałaś mój mózg na wylot
wiesz, że ból dawno we mnie wrósł
pomimo tego, że w aptekach dają względny luz za bilon
chętnie bym o tym jeszcze kilka słów nawinął,
ale ostatnio wreszcie o nim słuch zaginął,
poznaj moich przyjaciół, siedzą przy jednym stole,
chociaż wódka kiepsko dogaduje się z ketanolem,
apap, jest ich ziomem i chociaż to outsider
właśnie on jako pierwszy skacze wszystkim do gardeł
dziś coraz częściej uciekam w nałóg, pisze wiersze
i topię prozę życia w pokalu kiedy tylko chce wejść do konfesjonału
przychodzi on i już wiem, że już dziś nie usłyszysz nic.