Kartky X Bonson X Beton - Nie umiem wzbić się do gwiazd KJN Blend

Tekst piosenki:


Kartky:

Teraz leci seta, potem pierwszy buch
I czuję się samotnie, choć jesteśmy tu we dwóch,
Czekam na jakikolwiek ruch i nie zmienia się nic
I to znowu nie daje mi żyć.
Metafory istnienia to my, te wszystkie przewroty zza mgły,
Mydlana opera jak cyrk, a rap dla nas to anatema, Wy psy.
Daleko od beztroski, gdzie leżymy bez opcji,
Gdzieś na samym dnie,
Domy są dziełem Judasza, jak wiem
I tkwie jak atom niepodzielny przez dwie
I nie ma już mnie, bo stoję na skraju jebanych rozterek
W miejscu, w którym dostałem za mało,
Samemu zabrałem zbyt wiele.


Bonson:

Znów o niej myślisz i masz nadzieję, że ona choć trochę też,
Życie jest dziwne, wkurwia odległość dwóch tych miejsc.
Nie masz co robić, masz w lodówce wódkę,
Więc lejesz se drinka,
Dopiero godzina 13, a nie masz czym zalać,
Więc chlejesz z kieliszka.
Wiesz, że miałeś coś zrobić,
Dzwonią z wytwórni, masz zaległe sprawy,
Wyłączasz telefon bo nie masz odwagi powiedzieć im:
,,Tak jestem słaby". Zasypiasz ze szlugiem pijany,
Wstaniesz i pójdziesz się bawić
I wcale Ci nie jest do śmiechu bo wiesz, że jesteśmy tacy sami.


Beton:

Chyba nie wracam, a ciągnie mnie mała,
Nie mówię już ,,siema" bo wiem, że nas nie ma..
Znowu zamieram i krusze swe myśli i niech mnie zaboli
I połam mi serce, poleżę na bruku i kurwa mi przejdzie
Wrócę na kacu i skradne diamenty i rzucę pod nogi, a Ty
Strzel mi w ramienie
I może mi przejdzie i stanę na sali
Zatańczę z nadzieją ostatni swój krok
Postawię na linii, zanurzę się w oczy
I znajdę odwagę by kurwa już skoczyć,
Poczuje się wolny..
I chyba mnie kumasz, pożegnam znajomych, napije się wódki,
A potem przypomną, że byłem im bliski..