Joker - Samotny wilk

Tekst piosenki:


Rozejrzyj się dookoła - spójrz na ten ludzi tłum,
niech z gardeł zabrzmi wycie, niczym zgodny chór,
lecz z tłumu wybierz jednego,
chociaż jest ich tylu - podobnych Tobie,
samotnych wilków... (x2)

Od młodzieńczych lat był sam,
nie miał nikogo.
Rodzina, najbliżsi - wszyscy patrzyli złowrogo.
Ciągle oczerniany nawet przez własnego ojca,
w tej torturze się lubował, nie widział w niej końca.
Próba samobójcza poszła, na szczęście nieudana,
bo cóż to by była za strata dla naszego świata?
Młode, wilcze szczenię, które poznało horror,
którego los miał pójść ku zupełnie innym torom.
Przemoc czynnym słowem - to była codzienność,
ślady na ciele i psychice - rutynowa to niezmienność.
Chociaż tak to życie mu dawało w kość,
lecz się nie poddawał, włożył w serce coś.
W tą pasję włożył wszystko, swoją duszę całą,
z tym jednym poczuciem przyjemniej się dorastało.
I kiedy teraz z ulgą porzucił watasze gniazda (rzucił w kąt!),
a jego głodny wzrok zaprowadził go do miasta...

Rozejrzyj się dookoła - spójrz na ten ludzi tłum,
niech z gardeł zabrzmi wycie, niczym zgodny chór,
lecz z tłumu wybierz jednego,
chociaż jest ich tylu - podobnych Tobie,
samotnych wilków... (x2)

Warszawa wita - tak właśnie głosił szyld.
W nim nasz młody wilk widział szansę na lepszy byt,
znalazł lokum, się osiedlił, nareszcie był wolny.
Żył chwilą swoją, pasją o przyszłość był spokojny.
Lecz była jedna rzecz, która mu przeszkadzała,
jedna, mała sprawa, która spać mu nie dawała.
Ciągle był samotny, zaczął szukać przyjaciela (i znalazł).
Kogoś, kto go zrozumie, kto jego ból podziela.
Trafił do towarzystwa, które go zrozumiało,
pasję podzielało, jakim był - akceptowało.
Na twarzy wykwitł uśmiech, cieszył się wilk młody,
bo nie myślał o tym, że tak szybko dotknie marzeń złotych,
lecz w każdej watasze znajdzie się czarna owca,
która psuje krew, tworzy dramy, jest w gębie mocna.
Młody wilk właśnie tą owcę wziął za przyjaciela
i w bardzo krótkim czasie na tej owcy się przejechał...

Rozejrzyj się dookoła - spójrz na ten ludzi tłum,
niech z gardeł zabrzmi wycie, niczym zgodny chór,
lecz z tłumu wybierz jednego,
chociaż jest ich tylu - podobnych Tobie,
samotnych wilków... (x2)

Zachowanie podłe, szepty za plecami,
to jest to, czym czarna owca się karmi.
Fałszywe słowa wypowiadane prosto w oczy,
a gdy ktoś wytykał, to on od razu się boczył.
Jak można żyć w tym nie najlepszym ze światów,
w którym nóż w plecy wbija nawet brat bratu?
Zero honoru, zero godności, zero zasad,
tam, gdzie rządzi tylko i wyłącznie kasa.
Finał tej historii kończy się happy end'em.
Wilk znalazł w końcu kogoś,
kogo zwie przyjacielem.
W końcu jest szczęśliwy,
chociaż przeszedł niemało.
Przyjaciel go rozumiał, bo przeszedł przez prawie to samo.
Morał tej historii jest łatwy i do wzięcia,
każdy zasługuje na choć odrobinę szczęścia.
Każdemu należy się przyjaciel i wataha,
pieprzyć tego, co fałszywie do Ciebie gada.

Rozejrzyj się dookoła - spójrz na ten ludzi tłum,
niech z gardeł zabrzmi wycie, niczym zgodny chór,
lecz z tłumu wybierz jednego,
chociaż jest ich tylu - podobnych Tobie,
samotnych wilków... (x2)