Eldo - Powinnaś

Tłumaczenie:


Eldo - Should You?

Verse 1
The greatest treasure is your autonomy,
Your independence of thoughts, symphony of ideas,
Brains polyphony, and then it makes sense, it's just one line, but I could write such every day.
You can tell, 'cause you know your power inside out.
What wouldn't world do to you, it will always burn.
Listen, I've got some thoughts, you wanna listen?
First thing I don't want to do is force you to do anything.
Sometimes I'm a gentleman, but you see, it's rather Warsaw Antek versus first lady.
So it's set, don't get a boyfriend for today's night.
Wisła, walk, would you let me choose the way? (So?)
A lot of words, topics autonomy,
Couple hours under the Moon, brains polyphony.
Personalities symphony and then it makes sense, and what you should do, you know best.

Verse 2
If you want to, check me, little test of trust.
Come with me for a moment, you are my perception.
If you want to, cover my eyes, I will walk like a blind man.
And what you should do, you know best.
Just an ordinary night spent inside your brain.
Strange bodies, naked psychically laying together in bed.
And to be honest, I don't know what I would choose.
But there's no difference, 'cause after this night you're too close.
These are just words, you don't need to take me seriously.
But look, second thing is I don't want to waste a moment.
But words are me, I don't want to sell ideas.
I don't feed your needs, I stand naked between those words.
Your cheeks are smiling, eyes, nose, skin, I know that time and place is bullshit.
Anywhere at time and place with me, if you want, and what you should do you know for sure.

Verse 3
I hear this bullshit in orbit of your thoughts.
Rabble without culture, peacock with naked ass doesn't shine.
Once - this is how many times you can do nonsense,
You can, but I would prefer to say goodbye to culture now.
Your dignity, my passion and drug.
I know, you're strong, but touch is saint.
I am beside you, fuck trouble, be yourself.
One thing I want from you is consciousness.
You should be sure about what you really need.
In bed, at the table, at heart and in mind.
In the crowd and alone, wanted or not.
In a spacetime I am for you, I'm for us.
Me, important because of consequences and form.
It's not self-promotion, I know that 'me' is a problem.
'Cause you see, if these words have meaning,
We have ourselves under the skin, I see us not me in a mirror.

Tekst piosenki:


Największy skarb to Twoja autonomia,
Twoja myśli niezależność, pomysłów symfonia,
Mózgów polifonia, i wtedy ma to sens, to jeden wers, a mógłbym pisać takie co dnia.
I dobrze wiesz, bo znasz swą siłę na wylot.
Co by świat Ci nie zrobił, tam zawsze będzie się paliło.
Posłuchaj, mam trochę myśli, chcesz słuchać?
Pierwsze czego nie chcę to do czegokolwiek zmuszać.
Czasem gentleman, ale widzisz sama, że to raczej warszawski Antek kontra first dama.
To jak sztama na dzisiejszą noc nie miej boja.
Wisła, spacer, pozwolisz mi wybrać trasę? (To jak?)
Wiele słów, tematów autonomia,
Kilka godzin pod Księżycem, mózgów polifonia.
Osobowości symfonia i wtedy ma to sens, a co powinnaś, Ty najlepiej sama wiesz.

Chcesz, sprawdź mnie, mały test na zaufanie.
Chodź ze mną na chwilę Ty to moje postrzeganie.
Chcesz, zasłoń mi oczy, ja będę szedł jak ślepiec.
A co powinnaś, to Ty już wiesz to najlepiej.
Zwykła noc spędzona w Twoim mózgu.
Obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku.
I mówię szczerze, nie wiem co miałbym wybrać.
Ale nie ma różnicy, bo po tej nocy zbyt bliska.
To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans.
Ale zobacz, po drugie nie chcę chwili wykorzystać.
A słowa to ja, nie chcę sprzedawać pomysłów.
Nie karmię Twoich potrzeb, stoję nagi pośród tych słów.
Twoje policzki tak się śmieją, oczy, nos, skóra, ja wiem, że czas i miejsce to bzdura. Kiedykolwiek w czasie i przestrzeni ze mną, jeśli chcesz, a co powinnaś wiesz na pewno.

Słyszę te bzdury na orbicie Twoich myśli.
Chamstwo bez kultury, paw z gołą dupą nie błyszczy.
Raz - tyle razy można zrobić bzdurę,
Można, ale najchętniej to już żegnałbym kulturę.
Twoja godność, moja pasja i narkotyk.
Wiem, jesteś silna, ale świętością jest dotyk.
Ja jestem obok, kłopoty won, bądź sobą.
Jedno czego chcę, to powinnaś mieć świadomość.
Mieć pewność, o tym, czego potrzebujesz.
W łóżku, przy stole, w sercu i w rozumie.
W tłumie i sama, potrzebna i niechciana.
W czasoprzestrzeni ja dla Ciebie, ja dla nas.
Ja, ważne przez konwencję i formę.
To nie autoreklama wiem, że ja to problem.
Bo widzisz, jeśli te słowa mają znaczenie,
Mamy nas pod skórą, w lustrze widzę nas nie siebie.