Blask Ulic - Tata nie był zły feat. Pih

Tekst piosenki:


To jak żyliśmy, nie ma wszystkiego w tekstach
Nie ma w nich miłości i było za mało szczęścia
Życiem rządzi agresja, szukamy swojego miejsca
Torując drogę, przy tym nie zważając na szyderstwa
Dryfuję po bezkresach wypatrując wyspy
Swojego kawałka nieba dla siebie i dla bliskich
Moja miłość, za nią zawsze w bój stanę
Widzisz? Honor czasem jest ważniejszy niż przetrwanie
Błędy są naturalne, słabość czasem przechyla szalę
Ale życie jest za krótkie, żeby żyć schematem
Nauczyłem się jednego, cholernie ważne
Mieć zawsze kogoś kto pomoże jak upadniesz
Mieć kogoś obok blisko, kiedy płaczesz
I nie pokazywać łez wrogom, słuchać co mówi pasterz
I kiedy czasem pisałem, że jest mi ciężko
Kiedy szedłem w dół z butelką, to nie pomoże dziś wiem to
Stoję na skraju czuję swąd rozkładanych wartości
I oby tylko mój anioł stróż zdążył
Moje słabości, ten świat jest bezlitosny
Ale nigdy nie chciałem krzywdzić innych ani sprzedać się dla
forsy.


Dzieciak zdmuchnij kurz ze zdjęć i otrzyj łzy
Tata nie był zły, tata nie był zły
Przywołaj wspomnienia z najlepszych dni
Tata nie był zły, tata nie był zły
Te słowa są do Ciebie, dla Ciebie ten list
Tata nie był zły, tata nie był zły
Blask ulic MRW, M, PIH
Powiedz o każdym z nas
Tata nie był zły.


Twój stary był przystojny, nie płacił za seks
Hejterom mógł poświęcić co najwyżej wers
Nigdy nie liczył na gwiazdkę z nieba
Potrafił podzielić się ostatnią kromką chleba
To były czasy kiedy sądził się Żuromski
Na facebooku szalał wirus samotności
Pijany wojownik z pokorą na bakier
Nie czekałem na pomoc nigdy nie byłem plecakiem
Los rzucał różną kartę, zmówiłem pacierz
Brałem życie jakim było, nie chorowałem na papier
Teraz przyznaję, wiem już tak nie mam
Nie raz zostawała za mną spalona ziemia
Napalm o poranku, taki był twój tata
Wiara w oczyszczenie przez ogień od małolata
Przerażające wizje świata, przed oczami mrok
Zachwiana wiara, przeklinałem los
Rozsądku głos, znajdy traktowałem butem
Plażą kosztował jedzeniem i, czy nie jest zatrute
Życie jest kruche, posłuchaj ojca
Nigdy jak niewolnik, epicka historia


Dzieciak zdmuchnij kurz ze zdjęć i otrzyj łzy
Tata nie był zły, tata nie był zły
Przywołaj wspomnienia z najlepszych dni
Tata nie był zły, tata nie był zły
Te słowa są do Ciebie, dla Ciebie ten list
Tata nie był zły, tata nie był zły
Blask ulic MRW, M, PIH
Powiedz o każdym z nas
Tata nie był zły.

Być może mnie nie poznasz nigdy, ale pewnie już wiesz,
Kochałem żyć tańcząc na linie we mgle
Świętej księdze wbrew, na ścieżce do piekła
Więc jeśli zjadę w dół, mały nie płacz
Ja już byłem tam lecąc po bandzie jak bobslej
Żyjąc wódką, seksem, hip-hopem
Golgotę znam, to moje taśmy matki
Kawałki jak stacje tonące w oklaskach upadki
Fanki, szklanki w plugastwie po szyję
Ślepota jest lepsza niż spojrzenie jak żyjesz
Te chwile, ślepy zaułek, pieprz tę ścieżkę
Bądź sobą i niech inni wiedzą kim jesteś
I nim podpalisz most upewnij się, że zszedłeś
Na bezpieczny ląd, każdy mój błąd, moje brzemię
Bo gdy mnie mija do dziś kilku sięga po nóż
Gdy wspomina klika sztuk syczy złamany chuj .
W tych co czują ból kiedy zwyciężasz
I głupców obleczonych w szaty mędrca
Pamiętaj, że wrogowie są świadectwem wielkości
Lecz ważne, żeby ktoś Ci epitafium wygłosił
Jeśli nie masz dosyć przewiń to do początku
Posłuchaj i pomyśl znów dobrze o ojcu

Dzieciak zdmuchnij kurz ze zdjęć i otrzyj łzy
Tata nie był zły, tata nie był zły
Przywołaj wspomnienia z najlepszych dni
Tata nie był zły, tata nie był zły
Te słowa są do Ciebie, dla Ciebie ten list
Tata nie był zły, tata nie był zły
Blask ulic MRW, M, PIH
Powiedz o każdym z nas
Tata nie był zły.